Protest ponad 1000 muzułmanów pod koptyjskim kościołem
Ponad tysiąc muzułmanów protestowało agresywnie przed koptyjskim kościołem w Aleksandrii, uważając, że prezentowana w tym kościele sztuka teatralna obraża ich uczucia religijne.
W okolicę kościoła w biednej dzielnicy miasta władze skierowały 200 policjantów, aby nie dopuścić do wtargnięcia protestujących do świątyni.
Wystawiana w niej sztuka przedstawia historię biednego studenta, który zgadza się przejść na islam, kiedy grupka muzułmanów obiecuje mu za to pieniądze. A student bardzo tych pieniędzy potrzebuje. Kiedy zaczyna żałować swojej decyzji, muzułmanie fizycznymi groźbami chcą przeszkodzić mu w powrocie do wiary chrześcijańskiej.
Nagrania sztuki na DVD, zatytułowane "Byłem ślepy, ale teraz widzę", rozprowadzali koptowie - chrześcijanie egipscy, którzy stanowią kilkanaście procent 70-milionowej ludności Egiptu.
Zarówno sztuka, jak i protest przeciwko niej odzwierciedlają napiętą atmosferę pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami w Egipcie. Dość częste są oskarżenia o przymusową islamizację porywanych młodych koptyjek, a także o nakłanianie do przejścia na islam w zamian za korzyści finansowe, pracę lub miejsce w domu starców.
W połowie roku przypadki porwania młodych chrześcijanek, prawdopodobnie celem islamizacji, zgłaszał koptyjski patriarcha Szenuda. Presja na islamizację wywierana jest zwłaszcza w Górnym Egipcie, gdzie 60 proc. społeczeństwa stanowią chrześcijanie.
W grudniu w Kairze przez niemal tydzień protestowali koptowie; doszło też do starć z policją. Niepokoje wywołały wtedy pogłoski o "przymusowym nawróceniu" na islam żony koptyjskiego duchownego w miasteczku niedaleko Aleksandrii oraz wcześniejsza o kilka dni napaść kilkutysięcznego tłumu muzułmanów na koptyjskich mieszkańców miasteczka Mankatin, gdzie spalono koptyjskie miejsce modlitwy, zniszczono i podpalono wiele domów i sklepów należących do chrześcijan. Do rozruchów doszło po kolejnej odmowie zgody na budowę kościoła koptyjskiego w Mankatin. Do więzienia trafiło wówczas ponad 30 chrześcijan, których zwolniono dopiero w lipcu.
Natomiast w miasteczku koło Aleksandrii 47-letnia Konstantina Wafaa, z wykształcenia farmaceutka, opiekowała się mężem, który cierpi na zaawansowaną cukrzycę i musiał mieć amputowane obie nogi. Najpierw rozeszła się wiadomość, że muzułmański kierownik apteki, w której pracowała, zmusił ją do opuszczenia męża oraz do przejścia na islam, a jednocześnie mąż otrzymał wiadomość, że żona z własnej woli została muzułmanką i wyjechała z bardziej atrakcyjnym mężczyzną.