Protest nauczycieli upolityczniony? ZNP: próbują nas podzielić
• Minister edukacji Anna Zalewska i Ryszard Proksa z NSZZ "Solidarność" zarzucają upolitycznienie protestu ZNP przeciwko reformie edukacji
• Broniarz: takie działanie jest prowadzone na użytek tych, którzy próbują podzielić środowisko protestujące
• NSZZ "Solidarność" proponuje wprowadzenie "pakietu osłonowego" dla nauczycieli
• ZNP: diabeł tkwi w szczegółach. Emerytury będą na dramatycznym poziomie
- Pretekstu do dialogu nie ma. Rozumiem, że Związek Nauczycielstwa Polskiego jest polityczny, a "Solidarność", ostentacyjnie przecież wspierająca PiS w wyborach, to czystej maści związkowcy? To absurd! Związek Zawodowy jest absolutnie neutralny w swoich poglądach i planach politycznych. Przypinanie nam łatki i dorabianie nam gombrowiczowskiej gęby stało się domeną minister Zalewskiej i "Solidarności". Takie działanie jest prowadzone na użytek tych, którzy próbują podzielić środowisko protestujące - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.
ZNP od kilku miesięcy protestuje przeciwko wprowadzeniu reformy edukacji przygotowanej przez minister Annę Zalewską. Największego zagrożenia prezes Związku upatruje w masowych zwolnieniach wśród nauczycieli, które będą spowodowane likwidacją gimnazjów. Według obliczeń ZNP, pracę może stracić ok. 37 tys. pracowników oświaty. Odmienne zdanie ma przewodniczący Rady Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa, który odcina się od protestu i twierdzi, że nauczyciele na reformie skorzystają, a zwolnienia mogą dotyczyć jedynie 1,5 tys. gimnazjów samodzielnych.
Protest "upolityczniony"?
Minister Anna Zalewska i przewodniczący nauczycielskiej "Solidarności" zarzucają Sławomirowi Broniarzowi "upolitycznienie" protestu przeciwko reformie. "KOD jest partnerem ZNP. Na ulicy nie rozmawia się o edukacji" - mówiła minister Zalewska w Radiu ZET. - Gdyby ktoś zechciał powiedzieć, na czym polega nasze upolitycznienie. Na tym, że popieramy dyrektorów, a oni nas? Na tym, że ponad 80 naukowców mówi, że reforma minister Zalewskiej cofnie naszą edukację? - pyta Broniarz. Dodaje, że protest nie jest już wyłącznie Związku Nauczycielstwa Polskiego. Dołączyli do niego dyrektorzy szkół, samorządowcy, rodzice i kilkanaście organizacji pozarządowych. - Mówienie o tym, że Związek upolitycznia protest jest próbą zastąpienia merytorycznych argumentów, których "Solidarność" nie posiada, niesłuszną, nieprawdziwą tezą - twierdzi Sławomir Broniarz.
- To, co pan Broniarz robi, na pewno podzieli środowisko. W naszej opinii jest to akcja polityczna, wpisująca się w szereg ostatnich manifestacji. W momencie, w którym jest jeszcze czas na dyskusję, pan Broniarz nie podjął żadnego trudu negocjacji czy rozmowy z ministerstwem i od razu wychodzi na ulicę - mówi Wirtualnej Polsce Ryszard Proksa z NSZZ "Solidarność".
Barbara Strycharczyk, ekspert ds. edukacji z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego zauważa, że podział środowiska nie służy nauczycielom, a samą reformę oświaty nazwa "reforma polityczną". - Bardzo trudno oddzielić tę sytuację od zagrań czysto politycznych. Myślę, że każdy chce ugrać swoje. Nie da się tego uniknąć. Niestety, cierpią na tym nauczyciele, którzy tracą grunt pod nogami - mówi Wirtualnej Polsce.
Związek Nauczycielstwa Polskiego oczekuje od Ministerstwa Edukacji Narodowej działań na rzecz tworzenia nowych miejsc pracy dla nauczycieli poprzez zwiększenie nakładów finansowych na edukację. - Po to jest polityk, minister, członek Rady Ministrów, by szukał rozwiązań, które zwiększą obszar wykorzystania umiejętności, kwalifikacji, predyspozycji środowiska nauczycielskiego. Nie wpychanie nas w układ prostoliniowy nauczyciel - szkoła, a szukanie obszarów, w których nasze doświadczenie i wiedza pedagogiczna mogą być skutecznie wykorzystywane na rzecz ratowania miejsc pracy - mówi Broniarz. - Etaty pedagogów, psychologów, logopedów, terapeutów, praca nauczycieli z osobami potrzebującymi wsparcia - to wszystko obszar dla tysięcy nauczycieli. Jednak bez zwiększenia nakładów na edukację nie da się tego zrobić - dodaje.
Wcześniejsza emerytura dla nauczycieli
Przewodniczący nauczycielskiej "Solidarności" przedstawił resortowi edukacji pomysł na "pakiet osłonowy" dla nauczycieli. Dotyczyłby m.in. możliwości przejścia nauczycieli na wcześniejszą emeryturę, niezależnie od wieku. Dotyczyłoby to tych osób, które przepracowały 30 lat, w tym 20 lat przy tablicy. By zachęcić nauczycieli do dobrowolnego przechodzenia na wcześniejszą emeryturę, samorządy miałyby wypłacać dodatkowe rekompensaty finansowe.
- Propozycje "Solidarności" mogą podobać się nauczycielom. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli minister Zalewska mówi: nikt nie straci pracy, to o jakim pakiecie osłonowym mówi "Solidarność"? Jeśli mówimy o wcześniejszych emeryturach, to trzeba jasno i szczerze powiedzieć, że staną się one dramatem ekonomicznym przyszłości. Jeśli "Solidarność" mówi: odeślijmy nauczycieli na wcześniejsze emerytury, niech doda też, że jej wysokość będzie na dramatycznym poziomie - mówi Wirtualnej Polsce Sławomir Broniarz.
- Najbardziej doświadczeni nauczyciele, to ci, którzy mają za sobą dłuższą praktykę zawodową. Jeśli zaproponuje się im odejście na wcześniejszą emeryturę, wrócimy do punktu wyjścia - w szkołach będzie brakować doświadczonej kadry. Weźmy pod uwagę fakt, że w tej chwili przygotowanie do zawodu nauczycielskiego działa na zasadzie kursu. Nie ma nic wspólnego z poważnym przygotowaniem do zawodu. Pokolenie doświadczonych nauczycieli to osoby, na których dziś opiera się większa część edukacji - komentuje Strycharczyk.