Prostytutka wróciła na ulicę 30 minut po porodzie. "Była niezwykle zdesperowana"
Brytyjskie media opisują dramatyczną sytuację jednej z prostytutek, która urodziła dziecko w czasie swojej pracy. Kobieta nie zwlekała ani chwili - 30 minut po porodzie była z powrotem na ulicy.
03.01.2018 | aktual.: 03.01.2018 17:59
Brytyjski dziennik "Daily Mail" opublikował wstrząsający wywiad z policjantką z miasteczka Hull, która pracuje na Hessle Road, czyli tzw. ulicy czerwonych latarni. Na Hessle Road stoją dziesiątki prostytutek w różnym wieku - od 20 do 60 roku życia.
- To zazwyczaj kobiety wywodzące się z patologicznych środowisk. Znęcano się nad nimi fizycznie lub wykorzystywano seksualnie. Wiele z nich ma problemy psychiczne, z którymi nie potrafi sobie poradzić. Są uzależnione od narkotyków lub od swoich partnerów, którzy je wykorzystują - mówiła Jacqui Fairbanks w rozmowie z dziennikiem.
Jedną z jej podopiecznych była kobieta, która spodziewała się dziecka. Pomimo zaawansowanej ciąży, nie zrezygnowała z prostytucji. Poród rozpoczął się w czasie jej pracy. Gdy tylko dziecko przyszło na świat, kobieta z powrotem wróciła na ulicę.
- Ona 30 minut po porodzie zaczęła dalej pracować. Była niezwykle zdesperowana - mówiła Fairbanks. Policjantka nie zdradziła, co stało się z dzieckiem. - One nie potrafią nagle zrezygnować z pracy, są w ciągu - skomentowała, dodając, że dla wielu z tych kobiet prostytucja jest najszybszym i najprostszym sposobem na zarobek.
- Pamiętam jedną ze swoich podopiecznych, która na pytanie, dlaczego pracuje na ulicy, odpowiedziała: pralka mi się właśnie zepsuła i szybko potrzebuję gotówki. Wyjście z prostytucji jest naprawdę bardzo trudne - podsumowała.