Prostytucja, narkomania i samobójstwa w polskiej rodzinie
Od 10 do 20% polskich rodzin funkcjonuje wadliwie - ocenili specjaliści, uczestniczący w konferencji "Dziecko w rodzinie wieloproblemowej" w Katowicach. Jako najpoważniejsze zjawiska patologiczne eksperci wymieniają samobójstwa, narkomanię i prostytucję wśród dzieci i nieletnich.
Złe funkcjonowanie rodziny to źródło wielu patologii wśród dzieci - podkreślali socjolodzy, pedagodzy, psycholodzy i przedstawiciele instytucji wspierających rodzinę. Ich wachlarze jest bardzo szeroki - od problemów z przystosowaniem do życia w społeczeństwie, przez narkomanię, prostytucję i przemoc, po samobójstwa.
Socjolog prof. Marek S. Szczepański, kierownik Zakładu Socjologii Rozwoju w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, przytoczył wyniki badań, z których wynika, że w 100-stopniowej skali stresu śmierć rodzica to dla dziecka 100%. Rozwód rodziców oznacza zaś dla dziecka 93 punkty stresowe.
400-500 tys. straconych komórek mózgowych
- Rozpad rodziny to początek naprawdę poważnych zjawisk patologicznych, poczynając od najbardziej dramatycznych, czyli od samobójstw dzieci i nieletnich - powiedział.
W oparciu o statystyki z poprzednich lat wyliczono, że w 2009 r. 4,5 tys. osób popełni w Polsce samobójstwo, z czego 10% stanowić będą ludzie bardzo młodzi - dzieci i nieletni do lat 17. Najczęstsze przyczyny targnięcia się na życie przez młodych ludzi to problemy rodzinne, zawód miłosny lub niepowodzenia szkolne.
Jeśli rodzina funkcjonuje wadliwe, często matka lub ojciec nie zauważa, że dziecko uczestniczy w "subkulturze narkomańskiej". Najmłodsza badana przez zespół prof. Szczepańskiego osoba, odurzająca się oparami kleju, miała siedem lat. Tymczasem - zdaniem lekarzy - podczas każdego takiego odurzania się traci się bezpowrotnie 400-500 tys. komórek mózgowych. Po paru latach pozostawania w nałogu młody człowiek nie ma szans na samodzielne funkcjonowanie, z powodu dramatycznych zmian zdrowotnych i intelektualnych.
Problemy skłaniają też młodych ludzi do coraz wcześniejszego sięgania po papierosy i alkohol. Ok. połowa gimnazjalistów deklaruje, że już się upiła, część z nich, że po alkoholu straciła kontakt z rzeczywistością. Specjaliści ostrzegają też przed innymi zjawiskami. Według badań, prostytuuje się ok. 5 tys. polskich chłopców i dwa-trzy razy więcej dziewcząt.
Zdaniem prof. Szczepańskiego, jeśli rodzice nie dopełniają swoich ról ojca i matki, dzieci nie potrafią odróżniać dobra i zła. - To jest kluczem. Przeglądałem dziesiątki dokumentów dotyczących patologii rodziny śląskiej i tych najtrudniejszych przypadków. To co mnie uderzyło w tych dokumentach to to, że dziecko nie zostało nauczone, co jest dobre, a co złe, że życie innego człowieka, jego ciało jest wielką wartością. To zatarcie tego odróżnienia, na skutek wadliwego uspołecznienia, jest jednym z najpoważniejszych problemów - podkreślił.
"Drugie życie" w szkole
Według prof. Szczepańskiego, w 10% polskich szkół niepokojące rozmiary osiąga tzw. drugie życie, "fala", czyli prześladowanie innych uczniów.
- Niestety, wielu dyrektorów niechętnie z nami współpracuje, zapewniając, że w ich szkole nie ma patologii. Tymczasem nasz zespół już po dwóch godzinach stwierdza, że są tam stosowane upokarzające rytuały. To, że w szkole jest "drugie życie", nie dezawuuje jej. Powinnością dyrektora jest jednak niezamiatanie sprawy pod dywan, ale zmierzenie się z problemem - podkreślił prof. Szczepański.
Główny specjalista w biurze Rzecznika Praw Dziecka Teresa Wejner przypomniała, że rolą państwa nie jest zastępowanie rodziny, lecz jej wspieranie. - Trzeba jeszcze mocniej pracować z rodziną, uświadomić rodzicom ich rolę, jakie mają prawa i obowiązki. To bardzo delikatna sprawa, żeby nie "wchodzić z butami", kiedy rodzina może jeszcze sobie poradzić, ale nie czekać za długo, kiedy stanie się coś tragicznego dla dziecka - zaznaczyła.
W opinii zgromadzonych w Katowicach ekspertów, aby ograniczyć patologie, konieczne jest współdziałanie rodziny - nawet patologicznej, a także szkoły, parafii oraz gmin.