Propozycje europejskiego budżetu wciąż nie do zaakceptowania
Najnowsza propozycja Luksemburga dotycząca
budżetu UE na lata 2007-2013 przybliża do kompromisu, ale dla
Polski na razie jest nie do przyjęcia - powiedział wieczorem minister ds. europejskich, szef Urzędu Komitetu
Integracji Europejskiej, Jarosław Pietras.
19.05.2005 | aktual.: 20.05.2005 07:10
Najnowsza propozycja budżetu UE na lata 2007-2013, która będzie dyskutowana w Brukseli w niedzielę przez szefów dyplomacji państw Unii, przewiduje wyraźne cięcia w unijnych wydatkach oraz, po raz pierwszy, zmniejszenie tzw. brytyjskiego rabatu.
Cięcia wprowadzone względem wyjściowej propozycji Komisji Europejskiej dotyczą zbyt istotnych dla nas dziedzin. Są one sprzeczne z ogłoszonymi priorytetami, jakimi są: dążenie do niwelowania różnic pomiędzy poszczególnymi regionami Unii Europejskiej oraz działania ukierunkowane w stronę nowych krajów członkowskich - wyjaśnił minister.
Dodał, że Polska nie może zgodzić się na cięcia, które naruszają politykę spójności, szczególnie w sytuacji gdy według tej propozycji już traci w niektórych innych obszarach, w tym przede wszystkim ograniczane są fundusze na rozwój wsi.
W ocenie Pietrasa, Luksemburg zrobił pewne ustępstwo w stronę Polski, zmieniając swoje propozycje w sprawie obliczania limitu alokacji unijnych funduszy strukturalnych dla poszczególnych krajów. Obecnie obowiązuje zasada, iż limit ten wynosi 4% PKB danego kraju.
Kilka tygodni temu Luksemburg zaproponował, by go stopniowo zmniejszać, wraz z bogaceniem się danego kraju, co w konsekwencji dla Polski oznaczało zmniejszenie limitu do 3,8% naszego PKB. W najnowszej propozycji Polska miałaby limit nieco wyższy - w wysokości 3,9% PKB.
Minister ocenił, że jest to "lekka poprawa", ale jednocześnie bardzo niepokojące jest, że sama zasada jest naruszona, ponieważ zmieniamy ustalone wcześniej parametry.
Polska pozytywnie ocenia, że po raz pierwszy w propozycji budżetu odniesiono się do przychodów i poruszony został problem rabatu brytyjskiego (Brytyjczycy korzystają z rabatu, czyli upustu we wpłatach do unijnej kasy, od ponad 20 lat. Polska jest w grupie 17 krajów, które podpisały list, kwestionujący sens dalszego utrzymywania rabatu brytyjskiego). Zdaniem ministra, podjęto próbę odniesienia się do tego problemu, ale nie jest to próba konsekwentna. Nie jest jasne, kiedy rabat brytyjski miałby przestać funkcjonować.
Podsumowując propozycję Luksemburga, Pietras powiedział, że to próba odniesienia się do problemów zgłaszanych przez poszczególne państwa, ale nadal jest to propozycja niepełna.