Propozycja doradcy Trumpa: podział Libii na trzy kraje
Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta USA Sebastian Gorka zaproponował w rozmowie z europejskim dyplomatą powojenny podział Libii na trzy oddzielne państwa. Mapę podziału narysował na serwetce.
Według planu oficjela Białego Domu, Libia miałaby zostać podzielona wedle tradycyjnego podziału na trzy historyczne regiony kraju: najbogatszą i najludniejszą Trypolitanię ze stolicą w Trypolisie, obejmującą wschód kraju Cyrenejkę ze stolicą w Bengazi oraz pustynny Fazzan, którego stolicą jest Sabha.
Jak donosi brytyjski "Guardian", dyplomata z kraju Unii Europejskiej, w rozmowie z którym Gorka poruszył kwestię podziału Libii, nazwał plan "najgorszym rozwiązaniem". Podobnego zdania są eksperci, którzy w ostrych słowach komentują pomysł pochodzącego z Węgier doradcy Trumpa.
- Ten scenariusz jest niesamowicie amatorski. To wygląda jakby był przeświadczony o tym, że wpadł na jakiś genialny, nowy i realistyczny plan - mówi WP Neil Heuer, analityk ośrodka SecDev w Kanadzie specjalizujący się w sprawach wojny w Libii.
- To jest jak papierek lakmusowy tego, jak wiele wiesz o Libii. Jeśli jedyna rzecz, o której wiesz, to to, że była podzielona na trzy części, to pokazuje, że nie masz pojęcia na temat sytuacji w tym kraju - powiedział "Guardianowi" Mattia Toaldo, ekspert Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych w Londynie.
Pomysł rzecz jasna nie jest nowy, bo odnosi się do podziału dokonanego sześć stuleci wcześniej przez Imperium Osmańskie. Nie jest też realistyczny, bo nie przystaje do realiów niezwykle skomplikowanej wojny domowej w Libii, gdzie rywalizuje ze sobą cały szereg grup zbrojnych luźno powiązanych z dwiema osobne struktury pretendujące do reprezentowania całego kraju. Jedna to uznawany przez większość świata rząd premiera Fajiza as-Sarradża w Trypolisie, druga to parlament z siedzibą w Tobruku, za którym de facto stoi popierany przez Rosję i Egipt gen. Chalifa Haftar, były dowódca armii w reżimie Kadafiego, a później współpracownik CIA. Do tego dochodzą grupy dżihadystyczne związane z Państwem Islamskim.
Mający węgierskie korzenie i kontrowersyjną przeszłość w węgierskiej polityce Gorka stara się o pozycję specjalnego wysłannika ds. wojny w Libii, jednak nadal nie wiadomo, czy takie stanowisko zostanie utworzone. Wszystko dlatego, że nowa administracja nie jest szczególnie zainteresowana sytuacją w kraju stanowiącym "wrota do Europy".
- Żaden z oficjeli, z którym rozmawiałem tak naprawdę miał pojęcie, co się dzieje w Libii. Zostali przez nas szeroko poinformowani i teraz już rozumieją, że z popieranym przez Waszyngton Serradżem nic nie wyjdzie - powiedział "Guardianowi" Ari Ben-Menashe, izraelski konsultant lobbujący za generałem Haftarem. - Nie będzie żadnego podziału - zaznaczył.