"Promocja" dla Polek - "komory gazowe i Holokaust"
Dwie młode Polki otworzyły pub w Edynburgu, ale szybko musiały go zamknąć. Powód - ataki na tle narodowościowym. - To było straszne - opowiada jedna z kobiet.
07.12.2010 | aktual.: 08.12.2010 09:45
28-letnia Anna Bródnowska oraz 31-letnia Ewa Aromanowicz opowiadają lokalnym mediom o tym, jak w ciągu półtorarocznego prowadzeniu pubu PRL przy Bonnington Road w Edynburgu, spotykały się z wieloma szyderstwami, ataki i próbami zastraszania - czytamy w portalu news.scotsman.com.
Wspólniczki twierdzą, że bywały dni, w których otrzymywały średnio po 20 telefonów z pogróżkami. Niektóre z nich odnosiły jak do takich stwierdzeń jak "komory gazowe" czy "Holokaust". Doszło nawet do tego, że pewnego dnia w pubie pojawił się mężczyzna, który krzycząc zaczął rozbijać bar młotkiem.
Proponowali komory gazowe
Wszystkie te ataki i groźby sprawiły, że kobiety w końcu zrezygnowały z prowadzenia polskiego pubu. We wrześniu zrezygnowały z trzyletniej umowy wynajmu lokalu. - Zaraz po otwarciu pubu wszystko szło dobrze. Udało się, zrobiłyśmy generalny remont, ale wkrótce byłyśmy regularnie dręczone. Praktycznie co tydzień - w piątki i soboty - kiedy ruch był największy, odbierałyśmy telefony z pogróżkami. To było straszne - opowiada jedna z Polek.
Niektórzy rozmówcy przez telefon podszywali się pod pracowników Scottish Gas, twierdząc, że mają dla Polek specjalną promocję - dwie komory gazowe w cenie jednej. Zdaniem kobiet za tym wszystkim stoi jedna okoliczna rodzina, która dawała im do zrozumienia, że jest bardzo niezadowolona z polskiego baru w tej okolicy. - Wiedziałam, że każdego wieczoru gdy pub wypełniał się klientami, będziemy miały z nimi problemy. Zazwyczaj wydzwaniali do nas lub zjawiali się osobiście i kłócili się z naszymi gośćmi - dodaje Ewa.
Nie lubią Polaków?
Jej koleżanka Anna mówi wprost, że ma poczucie, jakby miejscowa polska społeczność stała się celem ataków. - Mam wrażenie, że wielu miejscowym zaczyna przeszkadzać fakt, że w okolicy jest coraz więcej Polaków. To bardzo smutne, ale to też główny powód, dla którego musiałyśmy zamknąć polski pub - mówi Anna. Obecnie kobiety próbują od nowa - otwierając już "nie polski" lokal pod nazwą Foxes Bar.
- Plotki po Edynburgu szybko się rozprzestrzeniają. Jeśli ludzie słyszą, że w danym lokalu latają noże i młotki, to pewne jest, że nie przyjdą do takiego pubu. Właśnie od tego incydentu z młotkiem ruch w lokalu zaczął maleć. Stało się pewne, że nasz pub nie jest mile widziany w okolicy - dodaje Anna.
Rzecznik miejscowej policji potwierdził, że w tym roku zostało odnotowanych kilka zdarzeń na tle rasistowskim, które mają związek z dawnym polskim pubem przy Bonnington Road. - Jedna sprawa zakończyła się aresztowaniem i oskarżeniem 37-letniego mężczyzny, który odpowiadał za akt wandalizmu i grożenie młotkiem. Łącznie przeprowadzono trzy sprawy związane z tym miejscem. Wszystkie dotyczyły aktów wandalizmu. Dwie z nich są już pomyślnie rozwiązane, trzecia nadal jest w toku - dodaje rzecznik policji.
Małgorzata Jarek