PolskaProkuratura zgadza się na list żelazny dla b. wiceprezesa Colloseum

Prokuratura zgadza się na list żelazny dla b. wiceprezesa Colloseum

Prokuratura zgadza się na list żelazny dla poszukiwanego od kilku lat byłego wiceprezesa Colloseum Piotra Wolnickiego, wydanie takiego dokumentu - gwarantującego mu odpowiadanie z wolnej stopy - warunkuje jednak wpłaceniem przez podejrzanego 3 mln zł kaucji i potwierdzeniem, że przebywa on za granicą.

09.06.2008 | aktual.: 09.06.2008 16:05

Przed Sądem Okręgowym w Katowicach odbyło się posiedzenie w sprawie listu żelaznego dla Wolnickiego, który jest podejrzany o wyłudzenie kilkuset milionów zł. Decyzja ma zapaść za dwa tygodnie.

Wolnicki ukrywa się od marca 2002 r. Podobnie jak właściciel Colloseum Józef Jędruch zniknął, kiedy katowicki sąd postanowił go aresztować; od tego czasu jest ścigany listem gończym. Niedawno za pośrednictwem pełnomocnika - mec. Łukasza Szatko - zwrócił się do tego samego sądu o wydanie listu żelaznego. Obiecał, że jeśli tak się stanie, będzie się stawiał na każde wezwanie i nie będzie utrudniał śledztwa.

Jak mówił przed sądem mec. Szatko, wydanie listu żelaznego jego klientowi leży w interesie wymiaru sprawiedliwości - Wolnicki jest kluczowym świadkiem w sprawie Colloseum, a postępowanie w tej sprawie należy do najdłuższych w kraju.

Prokurator generalnie zgodził się ze stanowiskiem adwokata, ale wydanie listu żelaznego uwarunkował od wpłacenia w imieniu Wolnickiego poręczenia majątkowego w wysokości co najmniej 3 mln zł. Taką kwotę wpłacono kilka miesięcy temu za wyjście na wolność byłego właściciela Collosem Józefa Jędrucha.

Prokuratura chce też, by Wolnicki przysłał notarialne lub konsularne potwierdzenie, że przebywa za granicą. Mec. Szatko odpowiadał, że to "nierealne", bo Wolnicki jest ciągle ścigany listem gończym. Mec. Szatko powiedział też, że jest gotów na poręczenia, ale w wysokości 800 tys. zł i to w formie hipoteki na nieruchomości. Prokurator odpowiedział, że zarówno zaproponowana forma, jaki i wysokość poręczenia nie jest wystarczająca. Sąd ma ogłosić decyzję 23 czerwca.

Na poniedziałkowe posiedzenie przyszedł nieoczekiwanie - jak sam mówił, w charakterze publiczności - Józef Jędruch. Mówił, że Wolnicki jest kluczowym świadkiem, bo to on zawierał w imieniu Colloseum wszystkie umowy. Nie wydaje mi się możliwe, żeby sąd nie udzielił mu listu żelaznego. Nie da się osądzić naszej sprawy, tzw. sprawy Colloseum, bez przyjęcia jego zeznań - powiedział Jędruch.

Spodziewam się, że jego wyjaśnienia będą obiektywne, a myślę, że dla mnie korzystne, bo uważam, że jestem niewinny. Tak się czuję od pięciu lat i uważam, że te osoby, które siedzą na ławie oskarżonych także są niewinne - oświadczył Jędruch.

Katowicki sąd już raz, w kwietniu 2002 r., rozpatrywał wnioski o wydanie Jędruchowi i Wolnickiemu listów żelaznych. Odmówił, argumentując, że listu żelaznego nie wydaje się osobie, która "ewidentnie utrudnia postępowanie". Sąd uznał też, że nie było żadnych urzędowych dowodów na to, że podejrzani są poza granicami Polski.

Mec. Szatko argumentuje, że od poprzedniego wniosku o list żelazny sytuacja znacząco się zmieniła - trwa proces w sprawie Colloseum, sprawa od strony dowodowej jest bardzo zaawansowana, a więc nie ma obawy matactwa - uważa.

Proces w sprawie Colloseum toczy się przed Sądem Okręgowym w Katowicach od początku 2006 roku. Jędruch i inni oskarżeni odpowiadają w nim za oszustwa na łączną kwotę ok. 430 mln zł. Pod względem wielkości wyrządzonej szkody to jedna z największych spraw karnych w Polsce. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość tej kwoty została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi przedsiębiorstwami są należące do Skarbu Państwa Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE).

Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Colloseum kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało też decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu-Północ.

Po zniknięciu w 2002 r., Jędrucha zatrzymano w lipcu 2003 r. w izraelskim mieście Jaffa. Znaleziono przy nim sfałszowane dokumenty tożsamości. Pod koniec 2003 r. został sprowadzony do Polski z Izraela na podstawie umowy ekstradycyjnej. W 2003 r. sąd ogłosił upadłość Colloseum.

Od końca ub. roku Jędruch odpowiada z wolnej stopy, w jego imieniu wpłacono 3 mln zł kaucji. Były właściciel Colloseum, który w areszcie spędził ponad cztery lata, poinformował, że na długotrwałe aresztowanie poskarżył się do Strasburga.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)