PolskaProkuratura zbada zniknięcie tabletek z "Langenort"

Prokuratura zbada zniknięcie tabletek z "Langenort"


Prokuratura w Pucku wszczęła
postępowanie przygotowawcze m.in. ws. wprowadzenia do obrotu na
terytorium Polski tabletek wczesnoporonnych. Prokuratura będzie
badała, jak doszło do zmniejszenia się ilości leków na pokładzie
"Langenorta".

Prokuratura zbada zniknięcie tabletek z "Langenort"
Źródło zdjęć: © AFP

27.06.2003 | aktual.: 27.06.2003 18:45

"Wszczęto dochodzenie w sprawie przechowywania w celu wprowadzenia do obrotu w dniu 26 czerwca 2003 r. we Władysławowie oraz wprowadzenia w tym samym miejscu i czasie środków wczesnoporonnych w postaci tabletek Cytotec i Mifegyne, które nie są dopuszczone na terytorium Polski. Grożą za to dwa lata pozbawienia wolności" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Konrad Kornatowski.

"W czasie trwania rejsu załoga Langenorta powiadomiła o zerwaniu plomb i kiedy statek wrócił do portu, celnicy stwierdzili, że jest mniejsza ilość tabletek niż stwierdzono podczas wcześniejszej kontroli. Ponieważ na pokładzie statku byli obywatele Polscy, nie możemy wykluczyć, że doszło do popełnienia przestępstwa. Jest uzasadnione podejrzenie, że niedopuszczone do obrotu na terenie naszego kraju farmaceutyki były wprowadzane do obrotu na terytorium Polski" - dodał Kornatowski.

Rzecznik gdańskiej prokuratury wyjaśnił, że prokurator rejonowy w Pucku wszczął postępowanie przygotowawcze z art. 124 ustawy o prawie farmaceutycznym z dnia 6 września 2001 r.

Artykuł ten mówi, że kto wprowadza do obrotu lub przechowuje w celu wprowadzenia do obrotu produkt leczniczy nieposiadający pozwolenia na dopuszczenie do obrotu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat.

Według Kornatowskiego, prokurator ma obowiązek sprawdzić każdy dostatecznie uzasadniony sygnał o popełnieniu przestępstwa, bo w Polsce obowiązuje zasada legalizmu._ "Tak też się stało w tym przypadku"_- powiedział Kornatowski.

Prokuratura, by ustalić co się stało z lekami, będzie musiała przesłuchać załogę jednostki i, najprawdopodobniej, także 11 Polek, które znajdowały się na pokładzie podczas czwartkowego rejsu.

Rzecznik wykluczył jakiekolwiek działania dotyczące ewentualnego zakazania statkowi opuszczania portu w związku z tym postępowaniem.

Na razie nie wiadomo, kiedy "Langenort" wypłynie w kolejny rejs na wody międzynarodowe. Według nieoficjalnych informacji może się to stać w sobotę. Gdyby do tego doszło, na pokład mogłoby wejść maksymalnie 12 kobiet. Obecnie jednostka cumuje w zamkniętej części portu we Władysławowie. (iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)