Prokuratura zbada, czy doszło do napaści na prezydenta?
Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada okoliczności niedzielnego incydentu w Gruzji z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział rzecznik prokuratury Mateusz Martyniuk. Według niego prokuratura zbada, czy są podstawy do przyjęcia, że popełniono przestępstwo czynnej napaści na prezydenta (za co grozi do pięciu lat więzienia) lub wymuszenia przemocą określonego zachowania - za co grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
24.11.2008 | aktual.: 03.12.2008 09:17
W niedzielę po południu w Gruzji konwój samochodów z prezydentami Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim został zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. W pobliżu rozległy się strzały. Nikomu nic się nie stało. Kolumna samochodów miała jechać z lotniska w Tbilisi do jednego z osiedli przy granicy z Osetią Płd. Po incydencie prezydenci wrócili bezpiecznie do Tbilisi.
Musimy wiedzieć czy doszło do zagrożenia życia lub zdrowia naszych obywateli Prezydent Kaczyński jeszcze w Gruzji pytany, z czego wnosi, iż to Rosjanie oddali strzały, odpowiadał, że stwierdził to po ich okrzykach w języku rosyjskim. Dodał, że od dawna słyszał od prezydenta Gruzji oraz z innych źródeł o rosyjskich posterunkach w tych okolicach, oraz że Rosjanie się z tej okolicy nie wycofali.
- Prowadzimy czynności sprawdzające. Planujemy zwrócić się do Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Biura Ochrony Rządu o materiały mogące okazać się pomocnymi w naszym postępowaniu - powiedział prokurator Martyniuk.
- Musimy wiedzieć, czy doszło do zagrożenia życia lub zdrowia naszych obywateli, w tym oczywiście Prezydenta. Gdyby okazało się, że strzelano choćby tylko kierunku kolumny, którą jechał Lech Kaczyński i inni Polacy, wtedy z pewnością podejmiemy działania - powiedział serwisowi tvp.info Prokurator Krajowy Marek Staszak.
Do tej pory nikt z Kancelarii Prezydenta ani z osób, które w niedzielę towarzyszyły głowie państwa nie złożył do prokuratury doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura Krajowa zapewnia, że i bez takiego zawiadomienia angażuje się w sprawę. Z kolei Piotr Paszkowski, rzecznik MSZ przyznał, że niedzielną strzelaninę wyjaśnia specjalny zespół w ministerstwie. - Poprosimy stronę gruzińską o przesłanie wyjaśnień i wszystkich informacji dotyczących tego wydarzenia. Z pewnością do czasu uzyskania konkretnej wiedzy, nie będziemy wzywać do ministerstwa ambasadorów żadnych państw - powiedział tvp.info Piotr Paszkowski.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow informacje o ostrzelaniu z terytorium Osetii Płd. kolumny samochodowej z prezydentami Polski i Gruzji określił mianem prowokacji, która jego zdaniem mogła być część planu zdyskredytowania Rosji i jej sojuszników w separatystycznych regionach Gruzji.