PolskaProkuratura zajmie się sprawą wyniesienia "listy Wildsteina" z IPN

Prokuratura zajmie się sprawą wyniesienia "listy Wildsteina" z IPN

Będzie postępowanie w sprawie wyniesienia
listy z Instytutu Pamięci Narodowej przez Bronisława Wildsteina -
poinformował zastępca prokuratora generalnego Kazimierz
Olejnik. Szef INP Leon Kieres zapewnił w rozmowie, że IPN
będzie w tej sprawie współpracował z prokuraturą.

04.02.2005 | aktual.: 04.02.2005 09:58

W czwartek Prokuratura Krajowa uznając, że jest tak dużo wątpliwości - które mogą budzić podejrzenia, czy nie zostało popełnione przestępstwo - podjęła decyzję o wyjaśnianiu sprawy "listy Wildsteina" w trybie procedury karnej - powiedział Olejnik w radiowej Trójce. Postępowanie będzie prowadziła prokuratura warszawska.

Na liście inwentarzowej IPN, wyniesionej z Instytutu przez byłego już publicystę "Rzeczpospolitej" Bronisława Wildsteina, jest ok. 240 tys. nazwisk tajnych współpracowników i funkcjonariuszy służb specjalnych PRL oraz tych, których wytypowały one do ewentualnej współpracy, na liście są też osoby mogące być dziś pokrzywdzonymi w myśl ustawy o IPN. Listę zwaną nieznane osoby umieściły w Internecie.

Jak poinformował Olejnik, najprawdopodobniej postępowanie będzie dotyczyć naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych. Prokuratura nie otrzymała jeszcze konkretnych informacji, jaki był tryb uwarunkowania tworzenia tej listy, w jakich okolicznościach ta lista wyciekła, ale możemy tu mówić, co najmniej o naruszeniu ustawy o ochronie danych osobowych lub o popełnieniu przestępstwa urzędniczego - wyjaśnił.

Zastępca prokuratora generalnego dodał, że jest jeszcze za wcześnie, żeby powiedzieć, czy prawo złamał tylko Bronisław Wildstein wynosząc listę, czy prawo złamał również IPN. Po to jest postępowanie, żeby wyjaśnić, w którym miejscu zostało złamane prawo i jaka norma prawa karnego została naruszona - powiedział.

Olejnik zaznaczył, że nie po to IPN tworzył listę, żeby była ona publikowana w Internecie. Lista była tworzona po to, żeby mogła służyć badaniom naukowym czy publicystycznym, żeby odsiać prawdę od nieprawdy. Dzieje się inaczej, dziś jest "wolna amerykanka", w sposób swobodny, bez żadnych kryteriów tworzy się samoistna lustracja - powiedział.

O decyzji Prokuratury Krajowej został już poinformowany prezes IPN Leon Kieres. Nie wykluczył on, że ktoś z IPN mógł skopiować listę i przekazać ją byłemu dziennikarzowi "Rzeczpospolitej" Bronisławowi Wildsteinowi (wtedy w grę może wchodzić przestępstwo urzędnicze, czyli np. przekroczenie uprawnień). Zapewnił, że IPN będzie współpracował z prokuraturą, by całą sprawę wyjaśnić.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)