PolskaProkuratura wszczęła śledztwo w sprawie corhydronu

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie corhydronu

Jeleniogórska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu ludzi poprzez wyrabianie przez Jelfę w Jeleniej Górze i wprowadzenie do obrotu szkodliwej dla zdrowia substancji corhydron. Za tego typu przestępstwo grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie corhydronu
Źródło zdjęć: © PAP

10.11.2006 | aktual.: 10.11.2006 16:36

Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze Ewa Węglarowicz-Makowska, prokuratura w ciągu dwóch dni zakończyła czynności sprawdzające w tej sprawie i wszczęła śledztwo. Doszły nowe okoliczności w sprawie i mamy podstawy, aby wszcząć śledztwo - dodała rzeczniczka.

Węglarowicz-Makowska wyjaśniła, że nowe okoliczności to przede wszystkim informacje, że lekiem zatruło się wiele osób. Docierają do nas informacje, że lek zaszkodził nie tylko pacjentowi w Siedlcach, ale np. w Pruszczu Gdańskim, tak więc mamy podstawy, aby prowadzić śledztwo z artykułu, który mówi o sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu ludzi - tłumaczyła rzeczniczka.

Niezależnie od postępowania jeleniogórskiej prokuratury, już w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro polecił Prokuratorowi Apelacyjnemu w Lublinie Robertowi Bednarczykowi spowodowanie, by podległa mu siedlecka prokuratura poprowadziła śledztwo w tej sprawie (w Siedlcach ujawniono przypadki podania corhydronu, po którym pacjentki miały poważne problemy ze zdrowiem).

Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek wyjaśniał wtedy, że decyzja Prokuratora Generalnego przesądza, iż główne śledztwo będzie się toczyć w Siedlcach. Zapewne w tej sytuacji jeleniogórska prokuratura niebawem przekaże wszystkie swoje dotychczasowe ustalenia prokuraturze siedleckiej - dodał.

Rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury powiedziała, że wystąpiono do Głównego Inspektora Farmaceutycznego w Warszawie o przesłanie m.in. pełnej dokumentacji Mazowieckiego Inspektora Farmaceutycznego, dotyczącej zdarzenia w szpitalu w Siedlcach w październiku 2006 r. wraz z decyzją z dnia 11 października o wycofaniu corhydronu w woj. mazowieckim.

Ponadto prokuratura zwróciła się do Prokuratora Okręgowego w Gdańsku o zabezpieczenie i przesłanie dokumentacji z jednostki medycznej w Pruszczu Gdańskim, gdzie podano pacjentom wspomniany lek - wyliczała Węglarowicz-Makowska. Dodała, że powyższe śledztwo ma charakter rozwojowy. Badanych będzie szereg przyjętych w tej sprawie wątków.

Według resortu zdrowia, od początku roku w całej Polsce było osiem przypadków wystąpienia u pacjentów objawów niepożądanych w efekcie podania corhydronu, ale kontrole serii leku nie wykazały żadnych nieprawidłowości.

W piątek odbyła się konferencja dotycząca afery lekowej w Jelfie.

Minister zdrowia Zbigniew Religa zapewnił, że decyzja o zamknięciu całej produkcji w jeleniogórskiej fabryce leków spowodowana jest jedynie "zagrożeniem dla życia ludzi". Nie jest w interesie ministra zdrowia, ani kogokolwiek, aby walczyć z Jelfą- powiedział. Wiceminister zdrowia Bolesław Piecha oświadczył, że wstrzymanie produkcji w Jelfie miało podstawy prawne. Dodał też, że odpowiednik corhydronu już przyleciał do Polski.

Mieliśmy i jeszcze mamy sytuację zagrożenia życia ludzi, którzy mogli użyć jeden z preparatów produkowanych w tym miejscu - powiedział Religa.

Dodał, że istnieje podejrzenie i możliwość, że te nieprawidłowości towarzyszą też produkcji innych leków. Dlatego moim obowiązkiem jest zlikwidować to zagrożenie i stąd decyzja o wstrzymaniu całej produkcji w Jelfie - podkreślił minister zdrowia. Z kolei wiceminister zdrowia Bolesław Piecha powiedział, że decyzja o unieruchomieniu całej produkcji była jedną z najtrudniejszych decyzji, a podjęła ją jednostka uprawniona, czyli Główny Inspektor Farmaceutyczny.

Bardzo nam zależy, aby stwierdzone nieprawidłowości zostały pilnie usunięte, bo Jelfa jest na rynku polskim producentem wielu leków, które bezpiecznie stosowali nasi pacjenci - dodał.

Piecha podkreślił, że kontrola resortu w fabryce Jelfy miała podstawy prawne, ponieważ art. 43 ustawy Prawo Farmaceutyczne zezwala Głównemu Inspektorowi Farmaceutycznemu na kontrolę w każdym przypadku.

Zaznaczył, że w piątek wylądowały samoloty, które przywiozły odpowiedniki corhydronu. Musiałem osobiście podpisać decyzję dopuszczającą te leki na polski rynek - podkreślił.

Wiceminister Piecha poinformował także, że Ministerstwo Zdrowia ustaliło już nazwiska pacjentów, którzy realizowali recepty w czasie, kiedy na rynku była dostępna zła seria Corhydronu. Powiedział, że te osoby są odszukiwane i proszone o sprawdzenie swoich apteczek.

Do Jeleniej Góry wyjaśnić skandal z pomyleniem leków w fabryce Jelfa pojechał także premier Jarosław Kaczyński. Premier powiedział, że w Jelfie istnieje domniemanie niedobrej sytuacji. Do pomyłki doszło prawdopodobnie w sortowni, nie był to błąd technologiczny, ale organizacyjny. Musimy ostrzec cały przemysł farmaceutyczny - powiedział Kaczyński.

W czwartek Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał decyzję o wstrzymaniu całej produkcji w Jelfie. Decyzja jest skutkiem groźnej pomyłki, do której doszło w Jelfie. Chodzi o wypuszczenie na rynek opakowań leku corhydron, które zamiast tej substancji zawierały silny specyfik, stosowany do znieczulania podczas operacji. W piątek Jelfa odwołała się od decyzji GIF.

W związku ze sprawą Corhydronu stanowisko ma stracić Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt. Minister Religa poinformował, że pismo o jego dymisję jest już w Kancelarii Premiera, który podejmie decyzję w tej sprawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)