Prokuratura ws. Cimoszewicza: decyzja w przyszłym tygodniu
Prokuratura Okręgowa w Warszawie dostała już dane dotyczące rachunku maklerskiego Włodzimierza Cimoszewicza. Materiały wymagają analizy, która potrwa mniej więcej do początków przyszłego tygodnia - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Wcześniej Kujawski mówił, że jeśli prokurator, który umorzył śledztwo, uzna, że są one istotne dla sprawy, jest możliwe wznowienie umorzonego postępowania.
Są to specyficzne dokumenty finansowe przedstawiające obrót akcjami na rachunku maklerskim Włodzimierza Cimoszewicza - powiedział rzecznik. Dodał, że na temat wartości obrotów na tych rachunkach na razie prokuratura się nie wypowiada.
Wyjaśnił, że prokurator przede wszystkim zajmie się ustaleniem, czy z tych dokumentów wynika, że w oświadczeniach majątkowych Włodzimierza Cimoszewicza z 2001 r. powinny się znaleźć dodatkowe informacje na temat posiadanych przez niego akcji PKN Orlen.
Kujawski nie potrafił jeszcze odpowiedzieć na pytanie, czy decyzja Włodzimierza Cimoszewicza o rezygnacji z kandydowania na urząd prezydenta może mieć jakikolwiek związek z działaniami prokuratury w jego sprawie, w tym - z analizą nowych dokumentów.
Kuajwski oświadczył, że prokuratura czeka jeszcze na dokumenty z komisji śledczej pochodzące z Komisji Papierów Wartościowych. Powstaje pytanie, czy są to te same dokumenty, które uzyskała prokuratura, ale z Domu Maklerskiego, a nie z Komisji Papierów Wartościowych, czy są inne, nowe, których jeszcze nie znamy - powiedział.
Prokuratura umorzyła wcześniej postępowanie w sprawie zatajenia informacji w oświadczeniach majątkowych składanych przez Cimoszewicza. Uznała, że nieumyślnie zataił on w oświadczeniach majątkowych z 2002 r. posiadanie akcji PKN Orlen i BMC, wobec czego nie można mówić o przestępstwie. Umorzono też śledztwo w sprawie rzekomego składania przez Cimoszewicza fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą.
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen - która złożyła zawiadomienia o przestępstwie wobec Cimoszewicza - Roman Giertych (LPR) oceniał, że postępowanie prokuratury było "skandaliczne". Prokuratorzy nie przeprowadzili podstawowych czynności dochodzeniowych, nie zabezpieczyli dokumentów, które zabezpieczyła komisja śledcza - mówił poseł. Wśród nich wymienił dokumenty, które trafiły do komisji z Komisji Papierów Wartościowych. Giertych nie chciał ujawnić treści tych dokumentów, bo, jak powiedział, opatrzone są klauzulą tajności.