Prokuratura w Gorzowie Wlkp. poszukuje ofiar nauczyciela. Molestował uczennice
Prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim apeluje o zgłaszanie się nastolatek skrzywdzonych przez nauczyciela, zatrudnionego w jednej z lokalnych szkół. Robert S. uczył informatyki i matematyki. Wyszło na jaw, że krzywdził swoje uczennice i został aresztowany na trzy miesiące.
Co musisz wiedzieć?
- Jakie są szczegóły sprawy nauczyciela z Gorzowa Wielkopolskiego? Robert S., nauczyciel informatyki i matematyki w Szkole Podstawowej nr 13 w Gorzowie Wielkopolskim, został aresztowany pod zarzutem molestowania seksualnego nastolatek.
- Kiedy doszło do przestępstw? Według prokuratury, przestępstwa miały miejsce w latach 2014-2020.
- Jakie są zarzuty? Robert S. jest oskarżony o doprowadzanie pięciu nastolatek do czynności seksualnych. Swoim ofiarom prezentował treści pornograficzne.
Jakie są szczegóły sprawy nauczyciela z Gorzowa Wielkopolskiego?
Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo w sprawie nauczyciela podejrzanego o molestowanie seksualne nastolatek. Rzeczniczka prokuratury, Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, zaapelowała do ofiar oraz ich rodziców o zgłaszanie się do organów ścigania. - Apelujemy także o sygnały od rodziców, opiekunów i nauczycieli, jeżeli mają jakiekolwiek podejrzenie, że ich wychowanek czy dziecko mogły paść ofiarą tego typu zachowań - powiedziała prokurator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński ruszył w stronę Giertycha. Nagranie z wielkiej awantury w Sejmie
Robert S. został aresztowany na trzy miesiące 27 marca. Zarzuty obejmują doprowadzanie pięciu nastolatek, w tym dwóch poniżej 15 lat, do czynności seksualnych oraz prezentowanie im treści pornograficznych. Śledztwo wykazało, że podejrzany dopuścił się czynów zabronionych w latach 2014-2020, a sprawa jest wynikiem połączenia dwóch wcześniejszych śledztw.
Jakie są dalsze kroki prokuratury?
Prokurator Andrzej Bogacz podkreślił, że podejrzany wykorzystywał zaufanie nastolatek, co utrudniało wcześniejsze śledztwa. - To zaufanie było tak silne, że pokrzywdzone broniły sprawcy. Nie chciały o tym rozmawiać. Wręcz przeczyły faktom, dlatego doszło do umorzenia pierwszego śledztwa - wyjaśnił prokurator. Po nagłośnieniu sprawy zgłosiły się cztery nowe ofiary, a śledczy kontynuują zbieranie dowodów, w tym analizę danych z komputerów i telefonów.
Robertowi S. grozi kara od dwóch do 15 lat więzienia. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gorzowie Wielkopolskim.
Przeczytaj też: Groźne incydenty na granicy. Migranci rzucali kamieniami