Prokuratura sprawdzi, czy centralny system ratownictwa medycznego w Małopolsce działa poprawnie
Tydzień po wdrożeniu nowego centralnego systemu ratownictwa medycznego w Małopolsce, karetka wysłana z Zakopanego do wioski w sąsiednim powiecie nowotarskim do 80-latki jechała 40 minut, w tym czasie chora zmarła - donosi "Rzeczpospolita". Ten przypadek nie jest odosobniony. Działanie systemu ratownictwa sprawdzi prokuratura.
29.08.2013 | aktual.: 29.08.2013 08:21
Jak nieoficjalnie dowiedziała się gazeta, niebezpiecznie wydłużył się przede wszystkim okres, który mija od odebrania zgłoszenia do wysłania karetki do chorego. Wcześniej wynosił średnio 1,5 minuty, teraz trwa to ponad 3 razy dłużej. Co gorsza, dotyczy to wyjazdów pilnych.
Nowy scentralizowany system działa od końca 2012 roku. Prokuratura sprawdzi, czy nie naraża on zdrowia i życia pacjentów. Jak na razie, na kilka tysięcy przeanalizowanych wyjazdów karetek, w przypadku kilkuset stwierdzono przekroczony został maksymalny czas dojazdu do pacjenta - czytamy w "Rzeczpospolitej".