Prokuratura oskarżyła Jarucką
Cztery zarzuty postanowiła postawić Annie Jaruckiej Prokuratura Okręgowa w Warszawie - poinformował dziennikarzy w Warszawie rzecznik tej prokuratury Maciej Kujawski. Podstawowy zarzut, to składanie fałszywych zeznań podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 15:24
Chodzi o zeznania, w których Jarucka opisywała, jak doszło do zamiany oświadczenia majątkowego Włodzimierza Cimoszewicza w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w kwietniu 2002 r. Kolejny zarzut to posłużenie się sfałszowanym dokumentem, upoważniającym Jarucką do zamiany tego oświadczenia.
Następne dwa zarzuty dotyczą dokumentów znalezionych podczas przeszukania w jej domu w styczniu 2005 r. Kujawski podał, że prokuratura zarzuca Jaruckiej nielegalne posiadanie 15 dokumentów MSZ, które powinny być w momencie, gdy zmieniała stanowiska powinny zostać przekazane do poszczególnych departamentów. Zarzuca jej też nielegalne przetrzymywanie pięciu dokumentów związanych z oświadczeniem majątkowym Cimoszewicza (samo oświadczenie i PIT-y ówczesnego szefa MSZ).
Kujawski podał, że żaden z tych dokumentów MSZ nie był poufny ani tajny. Również oświadczenie majątkowe Cimoszewicza, które po wypełnieniu było poufne nie ma już tej klauzuli, gdyż zdjął ją premier Marek Belka. Dokumenty MSZ - oryginały - powinny jednak być w dokumentacji tej instytucji.
Kujawski powiedział, że o postawieniu zarzutów Jaruckiej zdecydowały "przesłuchania licznych świadków z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a także z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej". Ustalono, że 20 kwietnia 2002 r. Anna Jarucka nie mogła dysponować faksymile - pieczątką podpisu Włodzimierza Cimoszewicza, która znalazła się pod upoważnieniem przekazanym przez nią komisji. Ta pieczątka do 28 czerwca była w posiadaniu PKPS. Zostało to potwierdzone ekspertyzą. Można więc wnosić, że upoważnienie zostało sporządzone później.
Inni świadkowie - sekretarki w MSZ - podkreślali fakt, że dzień na który datowane jest upoważnienie do zamiany oświadczenia majątkowego był wolny od pracy w MSZ. 20 kwietnia 2002 r. przypadł w sobotę.
Według Kujawskiego, dokumentem wskazującym na motywację działania Jaruckiej jest znajdujący się w aktach sprawy list, w którym zwraca się ona do Włodzimierza Cimoszewicza w sprawie wyjazdu jej męża do Włoch. Biegły jednoznacznie stwierdził, że podpis pod tym dokumentem jest podpisem Anny Jaruckiej - poinformował Kujawski.
Prokuratura wysłała wezwania do Jaruckiej, by można było przedstawić jej zarzuty i wysłuchać wyjaśnień. Kujawski powiedział, że wie z mediów, iż jest ona teraz poza domem - na urlopie. Liczy, że sama skontaktuje się z prokuraturą. Jeśli któreś z wezwań zostanie odebrane, a Jarucka nie stawi się, to prokuratura podejmie takie działania, jak przy każdej podejrzanej osobie, która na wezwanie nie pojawia się w prokuraturze.
Za składanie fałszywych zeznań grozi do trzech lat więzienia, za ukrywanie dokumentów - do dwóch lat pozbawienia wolności, a za posłużenie się sfałszowanym dokumentem - do 5 lat pozbawienia wolności - podał rzecznik.