PolskaProkuratura oskarża członków gangu wołomińskiego

Prokuratura oskarża członków gangu wołomińskiego

Prokuratura Okręgowa w Łomży (Podlaskie)
skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt
oskarżenia dotyczący ośmiu osób związanych ze zorganizowaną grupą
przestępczą z Wołomina (Mazowieckie), którym zarzuciła m.in.
handel narkotykami, wymuszenia haraczy i czerpanie korzyści z
nierządu.

Trzem bossom grupy, w tym Robertowi R., pseudonim Rudy, zarzucono także m.in. zlecenie zabójstwa jednego z ważnych członków gangu, co było zemstą za próbę usamodzielnienia, oszukiwanie przy rozliczeniach finansowych i odmowę posłuszeństwa - poinformowano w łomżyńskiej prokuraturze. Wśród oskarżonych jest także żona Roberta R. oraz Henryk J. uchodzący za wieloletniego skarbnika gangu.

To kolejny akt oskarżenia, który jest następstwem wielowątkowego śledztwa prowadzonego w Łomży od wielu miesięcy. Rozpoczęło się ono od znalezienia ponad półtora roku temu spalonych zwłok młodego mężczyzny w lesie koło Szumowa (Podlaskie). Okazało się, że to ważny członek gangu wołomińskiego, na którym wykonano wyrok śmierci.

Właśnie za zlecenie tego zabójstwa odpowie Robert R. oraz dwaj inni szefowie grupy. R. przebywał już w tym czasie w białostockim areszcie, zatrzymany w listopadzie 2003 roku dla potrzeb innego śledztwa (prokuratury w Ostrołęce) i to stamtąd wydał polecenie.

Ze swymi ludźmi na zewnątrz kontaktował się poprzez telefon komórkowy, grypsy i w czasie widzeń w areszcie. Łomżyńska prokuratura spróbuje ustalić jak było to możliwe, bo śledztwo w sprawie grupy nie zostało w tym zakresie zakończone.

Grupa czerpała zyski przede wszystkim ze ściągania haraczy i handlu narkotykami. Prokuratura wie o przynajmniej czterech osobach z Warszawy i Mazur, które płaciły za "ochronę" ich agencji towarzyskich, od kilkuset do tysiąca dolarów miesięcznie. Gang wymuszał też haracze, po sto dolarów, od właścicieli małych sklepów w stołecznej dzielnicy Praga.

Prokuratorzy oceniają, że gang "obracał" miesięcznie kilkoma kilogramami różnych narkotyków. Jednym z głównych dilerów grupy był Adam Ch., którego zwłoki znaleziono koło Szumowa. Na podstawie prowadzonej przez niego ewidencji można wysnuć wnioski na temat zakresu tej przestępczej działalności.

On sam wprowadzał na rynek nie mniej, niż 1 - 1,5 kg różnych narkotyków miesięcznie. Takich jak on było w grupie kilku - mówią prokuratorzy i dodają, że będzie to wątek jeszcze szczegółowo badany w śledztwie. Grupa czerpała też zyski z nierządu, ściągając haracze od kobiet trudniących się prostytucją przy drogach wylotowych z Warszawy. Było to kilka tysięcy złotych miesięcznie.

Przed miesiącem łomżyńska prokuratura skierowała do sądu w Warszawie akt oskarżenia w sprawie sześciu innych osób. Niektórzy z nich odpowiedzą m.in. za przestępcze porachunki i egzekucję na mężczyźnie, który zastrzelił Adama Ch.

Kilku przestępców już wcześniej dobrowolnie poddało się karze i złożyło wyjaśnienia, które pomogły rozpracować przestępcze powiązania. Łomżyńska prokuratura chwali działania białostockiego Centralnego Biura Śledczego, dzięki któremu udało się rozpracować grupę. Akt oskarżenia wysłany został do Sądu Okręgowego dla Warszawy- Pragi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)