Prokuratura Okręgowa przejmuje śledztwa o górniczy protest
Prokuratura Okręgowa w Warszawie przejmie
wszystkie postępowania w sprawie demonstracji
górników, w wyniku której zostało rannych 20 policjantów i
kilkunastu górników oraz zniszczono frontony gmachów resortu
gospodarki i siedziby SLD.
"Na polecenie prokuratora okręgowego przejmujemy wszystkie sprawy, niezależnie od tego, gdzie zostały złożone zawiadomienia o przestępstwie, i czy już zostały wszczęte przez policję" - powiedział rzecznik prokuratury Maciej Kujawski. Poinformował, że jest w sumie kilkanaście zawiadomień o przestępstwie (jedno z nich złożyło SLD).
Nie wiadomo jeszcze, czy będzie się toczyło jedno śledztwo w sprawie czwartkowych zajść, czy też będzie kilka oddzielnych postępowań. "Musimy ustalić okoliczności, w jakich zostali ranni zarówno policjanci, jak i demonstrujący; będą też ustalane wysokości strat ministerstwa gospodarki oraz SLD" - dodał Kujawski. Według niego, przedmiotem postępowań będzie też kwestia ewentualnej odpowiedzialności organizatorów demonstracji za jej przebieg.
Kujawski zapowiedział, że prokuratura wystąpi do stacji telewizyjnych o przekazanie jej materiałów filmowych z manifestacji.
Górnicy protestowali przeciw decyzji Kompanii Węglowej o likwidacji czterech kopalń. Według policji, demonstrantów było około 7 tysięcy. Oni sami podawali, że 10 tysięcy. Protest miał przebiegać spokojnie, ale - jak ujęła to potem policja, a sami organizatorzy przyznali - sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Demonstranci zaatakowali najpierw gmach SLD na Rozbrat, potem przeszli pod budynek Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej przy Placu Trzech Krzyży. Fronty budynków zdemolowano. Rzucano kamieniami, "koktajlami Mołotowa", zapalonymi szmatami, gumowcami, prętami, styliskami kilofów, drzewcami transparentów i kostką brukową. W ten sposób wybito szyby w holu i oknach obu budynków, obrzucono je też czerwoną farbą.
Przed MGPiPS, a później kancelarią premiera grupy protestujących zniszczyły barierki i starły się z policją. Funkcjonariusze użyli gazów łzawiących, armatek wodnych i oddali salwy ostrzegawcze z broni gładkolufowej.(iza)