Prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa wobec Millera i Kurczuka?
Możliwa jest odmowa wszczęcia śledztwa wobec
Leszka Millera i Grzegorza Kurczuka za niepowiadomienie w 2002 r.
organów ścigania o korupcyjnej propozycji Lwa Rywina wobec Agory -
gdyż takie śledztwo zostało już prawomocnie umorzone w 2003 roku.
01.06.2004 | aktual.: 01.06.2004 16:45
Tak rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - która umorzyła to śledztwo - Zbigniew Jaskólski, skomentował wtorkową zapowiedź, że Zbigniew Ziobro (PiS) przekaże do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, jako zawiadomienie o przestępstwie, uchwałę Sejmu z 28 maja, przyjmującą raport komisji śledczej badającej aferę Rywina. PiS oczekuje wszczęcia przez prokuraturę śledztwa przeciwko b. premierowi i b. ministrowi sprawiedliwości za niepowiadomienie latem 2002 r. o przestępstwie Rywina.
"Jeśli zawiadomienie byłoby tożsame z zakresem tematycznym śledztwa już umorzonego, to wydaje się, że mogłaby nastąpić odmowa wszczęcia śledztwa wobec tzw. powagi rzeczy osądzonej" - powiedział Jaskólski. Polskie prawo zabrania wszczynać śledztwo w sprawie, która już została prawomocnie zakończona.
Zarazem Jaskólski dodał, że jeśli zawiadomienie miałoby szerszy zakres niż sprawa umorzona w 2003 r., lub pojawiłyby się w niej nowe dowody, to wtedy ewentualnie wchodziłoby w grę wznowienie śledztwa. Prokurator zastrzegł, że wypowiada się, nie znając treści raportu przyjętego przez Sejm.
Sprawy nie chciała komentować Prokuratura Okręgowa w Warszawie, do której ma trafić wniosek Ziobry.
W lipcu 2003 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie ustaliła, że Miller i "inne osoby" nie popełniły przestępstwa, nie zawiadamiając organów ścigania o korupcyjnej propozycji Rywina. Prokuratura umorzyła śledztwo, uznając, że informacje, którymi dysponował premier w lipcu 2002 r., nie uzasadniały wystarczająco podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Rywina.
Część mediów i polityków zarzucała Millerowi, że nie powiadomił prokuratury o przestępstwie Rywina od razu po konfrontacji w swoim gabinecie z lipca 2002 r. między Rywinem i naczelnym "Gazety Wyborczej" Adamem Michnikiem. "O sprawie Rywina wiedziały setki osób i każda z nich mogła złożyć doniesienie do prokuratury" - komentował w 2003 r. Miller. "Dzisiaj, jak na to wszystko patrzę, a zwłaszcza na rezonans, jaki ta sprawa ma, to gdybym mógł cofnąć czas, to pewnie postąpiłbym inaczej" - mówił wtedy.
Stowarzyszenie pomocy ofiarom przestępstw "Katon" złożyło w styczniu 2003 r. wniosek do prokuratury o przestępstwie niedopełnienia obowiązków przez Millera. Według doniesienia na premierze ciążył prawny obowiązek niezwłocznego powiadomienia policji lub prokuratury o tym, że dotarła do niego wiadomość o przestępstwie. Miał w ten sposób naruszyć art. 231 kk, przewidujący karę do 3 lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który nie dopełnia obowiązku służbowego.
Sprawę tę Prokuratura Apelacyjna włączyła pierwotnie do głównego śledztwa przeciw Rywinowi. W końcu maja 2003 r., gdy przygotowywano akt oskarżenia wobec Rywina, sprawę tę wyłączono do odrębnego postępowania.