Prokuratura nie będzie ścigać Wałęsy za wypowiedź o Macierewiczu
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie podejrzenia o popełnienie przestępstwa przez Lecha Wałęsę. Zawiadomienie z wnioskiem o ściganie byłego prezydenta złożył radny miejski w
Przemyślu Robert Majka. Przemyski radny zarzucił Wałęsie naruszenie dóbr osobistych.
04.10.2006 12:00
Majka poczuł się urażony jego wypowiedzią na łamach prasy, w której określił on wiceministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza "nieodpowiedzialnym i niezrównoważonym człowiekiem z odchyłkami", dodając, że "trzeba by mu badania psychiatryczne zrobić". Ponadto stwierdził, że także ci, którzy popierają Macierewicza", to "spisek podobnych ludzi".
Radny Majka był jednym z sygnatariuszy listu otwartego do premiera Jarosława Kaczyńskiego w obronie Macierewicza, po jego wypowiedzi na temat byłych ministrów spraw zagranicznych, którym zarzucił współpracę z sowieckimi służbami specjalnymi. List podpisało siedem osób, m. in. Andrzej Gwiazda i Anna Walentynowicz.
Majka, który także złożył podpis pod tym listem, uznał zatem, że opinia Wałęsy na temat "spisku podobnych ludzi", narusza jego dobra osobiste, jako osoby publicznej, będącej radnym Przemyśla, a także pełnomocnikiem Macierewicza na okręg przemysko-krośnieński Ruchu Patriotycznego. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak przestępstwa i odmówiła wszczęcia postępowania.