Prokuratura: Mięso skażone włośnicą nie trafiło do obrotu
- W tej chwili nie ma dowodów potwierdzających, że dziczyzna skażona włośnicą trafiła do warszawskich restauracji - mówi WawaLove.pl Małgorzata Chrabąszcz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu. - Nie ma też dowodu, że w ogóle je gdziekolwiek sprzedano, choć trzeba wyraźnie podkreślić, że sprawa skażonej dziczyzny ciągle trwa i taki wątek również jest badany - dodaje rzeczniczka.
19.09.2015 | aktual.: 29.10.2015 20:56
O sprawie informowaliśmy wczoraj. Policjanci z radomskiego komisariatu otrzymali zgłoszenie z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Radomiu w sprawie mięsa skażonego włośnicą. Do badań przyniósł je 38-letni mieszkaniec Radomia. Został zatrzymany przez policję, bowiem okazało się, że jedna z próbek jest skażona chorobą pasożytniczą. Istniało podejrzenie, że do obrotu zostało wprowadzone około 1000 kg takiego mięsa oraz że mogło ono trafić do restauratorów w Warszawie i jej okolicach.
- Podejrzany nie chce z nami współpracować, dlatego poszukujemy świadków, którzy mają jakiekolwiek informacje na temat sprawy lub też kupili od zatrzymanego towar - mówił wczoraj WawaLove.pl Rafał Jeżak z zespołu prasowego komendy policji w Radomiu. - Podejrzany przyznał, że gdy dowiedział się o zakażeniu mięsa, ze strachu przed konsekwencjami całość zutylizował - wyjaśnia WawaLove.pl rzeczniczka radomskiej prokuratury. I dodaje, że tę partię, którą udało się ocalić przed spaleniem, przekazano do dalszych badań.
Dziś na stronie radomskiej policji pojawiło się oświadczenie. "Radomscy policjanci i prokuratorzy prowadzą czynności mające na celu wyjaśnienie, co stało się z mięsem z dzików, co do którego zachodziło podejrzenie, iż może być zakażone włośnicą. Badane jest kilka wątków tej sprawy. Najmniej prawdopodobna jest jednak wersja, że skażone mięso trafiło do restauracji w Warszawie i okolicach".
Spożycie mięsa zarażonego włośnicą wywołuje gorączkę z dreszczami, bóle mięśniowe, osłabienie, obrzęki powiek lub twarzy, wybroczyny podspojówkowe i podpaznokciowe. Skutkiem zarażenia mogą być jednak poważne powikłania kardiologiczne w postaci zapalenia mięśnia sercowego i zaburzeń rytmu, neurologiczne (zaburzenia widzenia, słuchu, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych)
i płucne (zapalenie płuc i opłucnej).
Niezależnie od prowadzonego śledztwa, policjanci ostrzegają, by nie kupować i nie spożywać dziczyzny niewiadomego pochodzenia - apelują policjanci.