Prokuratura: lekarka chciała łapówkę
Zarzut domagania się korzyści majątkowej w
wysokości 1600 złotych postawiła krakowska prokuratura lekarce z
kliniki ginekologicznej szpitala uniwersyteckiego w Krakowie -
poinformowała rzeczniczka tamtejszej prokuratury
okręgowej Mirosława Kalinowska-Zajdak.
27.05.2004 16:40
Podczas przesłuchania Krystyna K. nie przyznała się do winy i złożyła obszerne wyjaśnienia. Prokuratura odmawia jednak podania bliższych informacji w tej sprawie, zasłaniając się dobrem postępowania.
W ramach środków zabezpieczających prokuratura zakazała podejrzanej wykonywania zawodu lekarza, zabroniła jej opuszczania kraju i zastosowała poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł. Zawiadomienie o przestępstwie złożył mąż kobiety, od którego zażądano 1600 zł za wykonanie u żony podczas porodu cesarskiego cięcia.
Sprawę ujawniło Radio Kraków, do którego zgłosił się mężczyzna. Lekarka zaproponowała małżeństwu najpierw wizytę w swym prywatnym gabinecie, a gdy pacjentka trafiła już do szpitala, zażądała 1600 zł za przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Korzystając z ukrytego mikrofonu mężczyzna nagrał rozmowę, jaka odbyła się podczas przekazywania lekarce części żądanej sumy - 400 zł. W ubiegłym tygodniu rozgłośnia przedstawiła nagranie na antenie. W jego wyniku lekarka została zwolniona ze szpitala uniwersyteckiego.
Za przyjęcie łapówki lekarce grozi do 10 lat więzienia. Mężczyzna, który wręczył łapówkę, w myśl obowiązujących przepisów nie będzie karany, bo ujawnił fakt korupcji.