Prokuratura kontra dziennikarka „Życia Warszawy”
Warszawska prokuratura postawiła dziennikarce "Życia Warszawy" Patrycji Koteckiej zarzut podżegania pracownika sieci telefonii komórkowej do ujawnienia tajemnicy służbowej w zamian za korzyść finansową.
Sprawa dotyczy opublikowania kilka miesięcy temu przez gazetę billingów rozmów byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej, sekretarza Krajowej Rady Radiofonii Włodzimierza Czarzastego i prezesa telewizji publicznej Roberta Kwiatkowskiego.
Patrycja Kotecka zapewniła, że nie próbowała płacić za informacje, natomiast podejmowała działania mieszczące się w ramach prowokacji dziennikarskiej. Jak podkreśliła publikacja była istotna dla wyjaśnienia pewnego aspektu afery Rywina. Ujawniła bowiem, że w lipcu ubiegłego roku, gdy Rywin składał Agorze swą korupcyjną propozycję, Jakubowska, Czarzasty i Kwatkowski często kontaktowali się telefonicznie.
Sprawą zainteresowało się Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Zdaniem Dyrektora Centrum Andrzeja Krajewskiego, działanie prokuratury wobec dziennikarki jest przykładem walki trzeciej władzy - wymiaru sprawiedliwości z czwartą władzą, czyli wolną prasą.
Zwrócił on uwagę, że artykuł 266, na który, między innymi, powołuje się prokuratura, mówi o odpowiedzialności karnej każdego, kto w związku z wykonywaną pracą ujawnia tajemnicę chronioną ustawowo. "Taki przepis praktycznie uniemożliwia pracę dziennikarzom, zwłaszcza śledczym, których działalność polega w dużej mierze na ujawnianiu tajemnic. Dziennikarze czynią to w interesie publicznym, dlatego ściganie ich przez prokuraturę jest niedopuszczalne" - dodał Krajewski.
O ile prokuratura zdecyduje się skierować akt oskarżenia do sądu, dziennikarce grozi grzywna, ograniczenie wolności lub do 2 lat wiezienia.