Prokuratura kończy śledztwo w sprawie Nangar Khel
Śledztwo w sprawie akcji w Nangar Khel jest już na końcowym etapie - poinformował pułkownik Jakub Mytych z Naczelnej Prokuratury Wojskowej w Poznaniu.
24.04.2008 | aktual.: 24.04.2008 12:35
Jak dodał, na przełomie kwietnia i maja do prokuratury powinna dotrzeć opinia biegłych, którzy w Afganistanie badali stan moździerza i amunicji użytych do ostrzału wioski.
Śledztwo jest na końcowym etapie. Przesłuchujemy świadków i czekamy na opinię biegłych. Później trzeba będzie zapoznać obrońców ze wszystkimi materiałami sprawy, zapewne pojawią się też wtedy jakieś wnioski dowodowe - powiedział Mytych.
Prokurator nie chciał komentować informacji, które pojawiły się w dzienniku "Polska Głos Wielkopolski". Gazeta podała, powołując się na osobę, która zna wstępne ustalenia biegłych, że podczas ostrzału okolic afgańskiej wioski mogły zawinić niesprawne granaty wystrzeliwane z moździerza. Według gazety, biegli nie stwierdzili poważniejszych usterek moździerza.
Pięciu biegłych wyjechało do Afganistanu w pierwszej połowie kwietnia. Ich ekspertyza ma wykluczyć bądź potwierdzić tezę obrońców żołnierzy, że to wada broni doprowadziła do uderzenia jednego z pocisków w wioskę.
Testy przeprowadzone już po zdarzeniu na poligonie w Polsce, wykazały, że amunicja spełniała normy. Pociski były potem - w lutym tego roku - ponownie sprawdzone. Ale o wynikach tamtych badań nie poinformowano.
Do ostrzału wioski doszło 16 sierpnia ub. roku. W jego wyniku zginęło ośmioro afgańskich cywili, w tym kobiety i dzieci.
Sześciu żołnierzom z 18. bielskiego Batalionu Desantowo-Szturmowego prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, siódmemu - atak na niebroniony obiekt cywilny. Wszyscy oni przebywają w areszcie.