PolskaProkuratura czeka na opinie lekarzy ws. aresztu Sumlińskiego

Prokuratura czeka na opinie lekarzy ws. aresztu Sumlińskiego

Prokuratura czeka na opinie lekarzy z wykonaniem decyzji sądu o areszcie dla Wojciecha Sumlińskiego, dziennikarza podejrzanego w sprawie płatnej protekcji wobec żołnierza WSI. Tymczasem b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (PiS) domaga się, by premier wyjaśnił okoliczności związane z decyzją o areszcie dziennikarza.

31.07.2008 | aktual.: 31.07.2008 17:51

W środę, dzień po decyzji sądu dziennikarz próbował popełnić samobójstwo. Został przewieziony do szpitala, gdzie jest pod opieką m.in. psychologa i psychiatry.

W tej chwili czekamy na stanowisko lekarzy co do stanu zdrowia podejrzanego i możliwości przebywania przez niego w areszcie - powiedział prokurator Szymon Liszewski z warszawskiego oddziału Prokuratury Krajowej ds. przestępczości zorganizowanej. Liszewski dodał, że zgodnie z prawem można odstąpić od wykonania prawomocnej decyzji o aresztowaniu danej osoby, jeśli m.in. niosłoby to poważne niebezpieczeństwo dla jej życia i zdrowia.

Tymczasem nie milkną komentarze po decyzji o areszcie dziennikarza (sąd okręgowy uwzględnił zażalenie prokuratury w tej sprawie na decyzję sądu niższej instancji z maja br.) i jego próbie samobójczej. Zbigniew Ziobro (PiS) podczas konferencji pytał premiera Donalda Tuska o nadzór nad służbami specjalnymi, wezwał go też do wyjaśnienia okoliczności związanych z decyzją sądu o aresztowaniu Sumlińskiego.

Zasadne jest pytanie o co tak naprawdę chodzi w sprawie związanej z redaktorem (...), znanym od lat dziennikarzem śledczym, że stosuje się wobec niego tak drastyczne środki, zwłaszcza jeśli materiał dowodowy w tej sprawie jest wątły i opiera się na pomówieniu jednego byłego funkcjonariusza WSI - mówił Ziobro.

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski wypowiedzi Ziobry określił jako bardzo nikczemne zachowanie i igranie cudzą, ludzką tragedią. Mam nadzieję, że pan premier nigdy nie odpowie na pytania zadane przez Zbigniewa Ziobrę - dodał. Podkreślił, że mieszanie tego typu zdarzeń do polityki jest niestosowne i nie na miejscu.

Pełnomocnik rządu do walki z korupcją Julia Pitera zapewniła natomiast, że jeżeli otrzyma od posła PiS pismo z opisanymi nieprawidłowościami ws. dziennikarza, to natychmiast podejmie działania wyjaśniające.

Także szef sejmowej komisji ds. służb specjalnych Jarosław Zieliński (PiS) uważa, że powinna się ona jak najszybciej zająć się wyjaśnieniem okoliczności, które doprowadziły do próby samobójczej dziennikarza.

Sam Sąd Okręgowy w Warszawie swoją decyzje uzasadnia obawą utrudniania śledztwa przez Wojciecha S. i surową karą, która mu grozi - 8 lat więzienia.

Jak powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Wojciech Małek, sąd uznał ponadto, iż zebrany przez prokuraturę materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że Sumliński popełnił zarzucany mu czyn.

Wiceszef ABW Jacek Mąka zapowiedział, że pozwie redaktora naczelnego i dziennikarzy "Rzeczpospolitej" za środowy artykuł dotyczący Wojciecha Sumlińskiego.

"Rzeczpospolita" podała, że jeszcze przed decyzją sądu o areszcie, dziennikarz przekazał jej list, w którym napisał o prowadzonych ostatnio dziennikarskich śledztwach i sugerował, że "mógł się tym narazić wielu osobom". Według "Rz", Sumliński twierdzi, że miał mu grozić Mąka, za to, że dziennikarz zajmował się sprawą jego mieszkania.

Mąka w oświadczeniu przesłanym nazwał te informacje "insynuacjami", "niezgodnymi z prawdą". Dodał, że "nie posiadają jakiegokolwiek odzwierciedlenia w faktach".

"Przypisywane mi w publikacji działania, które rzekomo miałbym podejmować, godzą w wyznawane przeze mnie standardy etosu służby państwowej. Reguły praworządności funkcjonowania służb specjalnych w Polsce oraz poszanowania prawa, były i pozostaną dla mnie wartościami traktowanymi w sposób pryncypialny i nadrzędny" - dodał.

Zastępca redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Marek Magierowski poproszony o komentarz w tej sprawie podkreślił natomiast, że "Rz" z pełną świadomością opublikowała fragmenty listu Sumlińskiego, omawiając najistotniejsze zarzuty, które zostały w nim zawarte.

Uznaliśmy, iż nasi czytelnicy powinni poznać choćby częściowo jego treść, zważywszy na dramatyczne okoliczności sprawy oraz fakt, iż pojawiło się wiele wątpliwości dotyczących postępowania wymiaru sprawiedliwości wobec dziennikarza - dodał.

Śledztwo w sprawie płatnej protekcji w związku z weryfikowaniem żołnierzy WSI trwa od grudnia 2007 r. Pewien oficer WSI zawiadomił prokuraturę, że proponowano mu pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji za 200 tys. zł. Według prokuratury, Aleksander L. i Wojciech S. mieli w okresie od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., działając wspólnie i w porozumieniu oferować, że za 200 tys. zł załatwią pozytywną weryfikację. Obaj zostali zatrzymani w maju br., wtedy też ABW przeszukała mieszkania członków Komisji Weryfikacyjnej WSI: Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)