Prokuratura Czeczenii żąda zamknięcia brytyjskiej organizacji
Prokuratura Czeczenii zażądała zamknięcia
regionalnego oddziału brytyjskiej organizacji pozarządowej Centrum
na rzecz Pokoju i Rozwoju Społecznego, zarzucając jej złamanie
przepisów podatkowych - poinformował rosyjski dziennik
"Kommiersant".
15.01.2008 | aktual.: 15.01.2008 07:24
Nieprawidłowości dotyczące działalności regionalnego biura Centrum na rzecz Pokoju i Rozwoju Społecznego (CPCD) stwierdzono w trakcie inspekcji - powiedział dziennikowi prokurator Czeczenii Walerij Kuzniecow.
Jak dodał, organizacja nie przedstawiła władzom rosyjskim danych na temat wysokości swego finansowania i celów, na jakie będzie przeznaczać wydatki, a także ma zaległości podatkowe na sumę 500 000 rubli (ponad 20 tys. dol.).
Poza tym - zaznaczył Kuzniecow - akredytacja CPCD straciła ważność z końcem 2006 r. i "organizacja ta działała nielegalnie na terytorium republiki".
Szef biura CPCD Szamchan Adajew określił te zarzuty jako "pozbawione podstaw".
Według "Kommiersanta", inny oddział regionalny tej samej organizacji - w sąsiedniej Inguszetii - został już zamknięty na wniosek lokalnej prokuratury.
Rosyjscy obrońcy praw człowieka wiążą kroki skierowane przeciwko brytyjskim organizacjom ze sporem między Rosją i Wielką Brytanią dotyczącym działalności British Council w Rosji.
12 grudnia 2007 roku rosyjskie władzy poinformowały, że od 1 stycznia 2008 roku zamykają filie British Council w Petersburgu i Jekaterynburgu, a jako powód podały ich niejasny status prawny. Mimo zakazu obie placówki w poniedziałek, po świąteczno-noworocznej przerwie, ponownie otwarły swoje podwoje.
Rosyjskie MSZ wyraziło zdumienie z tego powodu i zakomunikowało, że w tej sytuacji nie będzie wydawać wiz wjazdowych nowym pracownikom konsulatów generalnych Wielkiej Brytanii w Petersburgu i Jekaterynburgu, delegowanym do obsługi ośrodków British Council w tych miastach. Przekazało też, że nie przedłuży akredytacji pracownikom obu placówek konsularnych zajmującym się British Council.