Prokuratura będzie ścigać producentów "dopalaczy"?
Łódzka prokuratura zleciła biegłym zbadanie próbek tzw. dopalaczy. Jeżeli wyniki badań potwierdzą, że w ich składzie znajdują się substancje odurzające lub psychotropowe
możliwe będzie ściganie dystrybutora tych używek.
09.01.2009 | aktual.: 09.01.2009 12:12
"Dopalacze", czyli substancje psychoaktywne, które mogą działać podobnie do narkotyków, można legalnie kupić w Polsce. Pod koniec sierpnia ub. roku pierwszy sklep otwarto w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane za pośrednictwem internetu. Aktualnie w Polsce działa ok. 40 sklepów z tzw. dopalaczami.
Przedstawiciele importera używek przekonywali, że "dopalacze" są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych".
Łódzka prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie po zawiadomieniu prezydenta Łodzi o możliwości popełnienia przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Śledczy badają też czy sprzedawane tam używki stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia. Policja i prokuratura zabezpieczyły próbki substancji oferowanych w sklepach i zleciła badanie ich biegłym z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
- Biegli mają odpowiedzieć na pytanie czy w składzie chemicznym "dopalaczy" znajdują się środki odurzające, bądź psychotropowe zamieszczone w załączniku do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Kolejnym zadaniem biegłych jest odpowiedź na pytanie czy zażycie tych używek może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzkiego - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Ekspertyza ma być gotowa prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego. - Jej wyniki będą miały kluczowe znaczenie dla stwierdzenia czy w związku ze sprzedażą tzw. dopalaczy można mówić o popełnieniu przestępstwa - zaznaczył prokurator.
Za sprowadzanie i wprowadzanie do obrotu tzw. prekursorów narkotyków grozi kara do 5 lat więzienia i grzywna.
Do "dopalaczy" zalicza się substancje, które powodują poprawę nastroju i poczucie większej wydolności fizycznej i psychicznej. Obecnie można nimi legalnie handlować. Zdaniem specjalistów z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii "dopalacze" mają właściwości psychoaktywne, a niektóre z tych substancji działają podobnie do narkotyków i mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Jednak ich sprzedaż może być ścigana tylko wtedy, gdy znajdą się na liście substancji zakazanych w Polsce.
W skład części dopalaczy wchodzi benzylopiperazyna (BZP), której działanie przypomina działanie amfetaminy i jej pochodnych, a która wkrótce zgodnie z zaleceniami UE ma znaleźć się na liście substancji kontrolowanych. BZP - według naukowców - ma ok. 10% mocy jaką posiada amfetamina.
W Sejmie trwają prace nad projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, zakładającym rozszerzenie listy substancji psychotropowych. Zmiana ta ma pozwolić na kontrolowanie obrotu środkami zawierającymi BZP.
W środę Ministerstwo Finansów poinformowało, że rozpoczęto kontrole we wszystkich sklepach stacjonarnych działających pod szyldem dopalacze.com. Kontrolerzy skarbowi wspólnie z celnikami sprawdzają legalność pochodzenia sprzedawanych towarów, prawidłowość wypełniania zobowiązań podatkowych w zakresie podatku dochodowego i VAT, a także zgodność postępowania z ustawą o cenach. W dalszej kolejności kontrola skarbowa będzie zajmować się sprzedażą "dopalaczy" prowadzoną przez internet.