Prokuratorzy "zeznawali" w sprawie gazociągu
Minister sprawiedliwości Barbara Piwnik spotkała się w czwartek z gdańskim prokuratorami prowadzącymi śledztwo w sprawie rurociągu jamalskiego. Jak poinformowało ministerstwo sprawiedliwości doszło do niego w związku z koniecznością ustosunkowania się minister do zarzutów podniesionych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości na posiedzeniu Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.
Posłowie PiS za zbyt lakoniczną uznali informację dotyczącą śledztwa przedstawioną przez Prokuratora Krajowego Karola Napierskiego. W związku z powyższym - jak napisano w komunikacie - Prokurator Generalny wychodząc naprzeciw oczekiwaniu posłów zażądała zreferowania jej aktualnego stanu śledztwa.
W trakcie spotkania omówiono dotychczasowe jego wyniki, dalsze zamierzenia i perspektywy zakończenia postępowania. Jednym z tematów była także analiza przyczyn długotrwałości śledztwa.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadzi śledztwo, które ma wyjaśnić, czy przy budowie gazociągu i biegnącego wzdłuż niego światłowodu były nieprawidłowości. Firma Aleksandra Gudzowatego Bartimpex jest udziałowcem Gas -Tradingu, a przez to także polsko- rosyjskiej spółki zarządzającej gazociągiem jamalskiem.
Prokuratura oraz wielu polityków i członków rządu twierdzi, że dopuszczenie w 1993 roku Gas - Tradingu do spółki zachwiało równość podmiotów w przedsięwzięciu jakim był gazociąg.
Strona Polska miała reprezentować 50% w spółce Europol Gaz, a reprezentuje 48%. 4% przejął Gas -Traiding związany z Gudzowatym. Gdyby nie wejście Gas - Traiding, zyski Skarbu Państwa byłyby większe - uważa prokuratura.
Aleksander Gudzowaty się z tym nie zgadza. Twierdzi, że udział firmy Gas - Trading w inwestycji gazociągu jamalskiego był legalny i już w 1993 roku znany polskiemu rządowi. Biznesmen twierdzi, że śledztwo ma charakter polityczny. (reb)