Prokuratorzy odchodzą. Wstrząs w zespole ds. Pegasusa

• Zespół prokuratorów ds. Pegasusa, powołany w Prokuraturze Krajowej, zmaga się z kryzysem. Trzech prokuratorów zdecydowało się opuścić skład, co może wpłynąć na przebieg śledztwa.
• Zmiany w zespole są wynikiem rozbieżności zdań dotyczących oceny materiału dowodowego. Nie wszyscy członkowie zgadzają się z planowanymi zarzutami.
• Prokurator Grzegorz Talarek został zastąpiony przez Artura Oniszczuka. Zmiana ta była uzasadniona aktualnymi potrzebami zespołu.

Zespół Śledczy nr 3, zajmujący się sprawą Pegasusa, doświadczył poważnych zmian personalnych. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", trzech prokuratorów zdecydowało się opuścić skład. Prokurator Grzegorz Talarek, który został ściągnięty z Prokuratury Okręgowej w Radomiu, został zastąpiony przez Artura Oniszczuka. Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak potwierdził tę zmianę, dodając, że była ona uzasadniona aktualnymi potrzebami zespołu.

Według nieoficjalnych informacji powodem odejść mogą być rozbieżności w ocenie materiału dowodowego. Prokurator Andrzej Rybak oraz Artur Kassyk również rozważają opuszczenie zespołu. Kassyk, który osiągnął wiek emerytalny, nie zgadza się z niektórymi zarzutami, które mają być postawione w związku z inwigilacją Pegasusem.

Zespół Śledczy nr 3 przygotowuje się do postawienia zarzutów związanych z nielegalną inwigilacją Pegasusem. Minister Adam Bodnar zapowiedział, że śledztwo idzie w dwóch kierunkach: indywidualnym, dotyczącym podejmowania decyzji, oraz oceny legalności stosowania Pegasusa. Jednak nie wszyscy członkowie zespołu są przekonani o wystarczających dowodach na postawienie zarzutów.

Presja na szybkie zakończenie śledztwa i postawienie zarzutów może być jednym z czynników wpływających na decyzje prokuratorów o opuszczeniu zespołu. Wysoka ranga polityków i funkcjonariuszy publicznych, którzy mogą usłyszeć zarzuty, dodatkowo komplikuje sytuację. Wątpliwości dotyczące legalności działań związanych z Pegasusem oraz presja na sukces mogą prowadzić do dalszych zmian w składzie zespołu.

Źródło: "Rzeczpospolita"