Prokuratorzy, którzy przyczynili się do skazania Komendy, wezwani na przesłuchanie
Prokuratura Okręgowa w Łodzi na 24 i 25 maja zaplanowała przesłuchania osób, których praca przyczyniła się do skazania niewinnego Tomasza Komendy na wiele lat więzienia. W przyszłym tygodniu kolejne zeznania złoży również sam Komenda.
20.05.2018 11:01
Sąd Najwyższy uniewinnił w środę Tomasza Komendę od zarzutu zabójstwa i zgwałcenia 15-latki. Ponieważ mężczyzna niesłusznie spędził w więzieniu 18 lat, trzeba wyjaśnić, jak do tego doszło.
Śledztwo ws. nieprawidłowości prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Na 24 maja wezwanie dostał Tomasz Fedyk, który napisał akt oskarżenia i Marek Janczyński, prowadzący sprawę w początkowym etapie.
25 maja przesłuchana zostanie Renata Procyk-Jończyk - pierwsza prokurator prowadząca sprawę - i Katarzyna Boć-Orzechowska - kierowniczka działu wizytacji Prokuratury we Wrocławiu. Zeznania tej czwórki mogą być kluczowe, ale w sumie zeznania złoży co najmniej kilkadziesiąt osób.
Sprawdzają, czy tworzono fałszywe dowody
– Śledztwo prowadzone jest dwutorowo. Badane są nieprawidłowości dotyczące postępowania, które doprowadziło do skazania Tomasza Komendy, m.in. ustalamy, czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów i zeznań, a także zatajania tych, które świadczyłyby o jego niewinności. A jeżeli tak, to kto za to odpowiada - cytuje rzecznika Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztofa Kopanie "Gazeta Wyborcza".
- Jednocześnie sprawdzamy nieprawidłowości związane z jego (Tomasz Komendy - red.) pobytem w zakładach karnych. Chodzi o wszystkie przejawy związane z nieodpowiednim traktowaniem osadzonego – dodaje Kopania.
Komendę czeka jeszcze wiele przesłuchań
Śledczy ponownie będą również rozmawiać z Tomaszem Komendą. – Za pierwszym razem był on w bardzo słabej kondycji psychicznej, więc musieliśmy przełożyć przesłuchanie. Kolejne trwało wprawdzie kilka godzin, ale ze względu na okres, którym objęte jest śledztwo, czyli blisko 20 lat, nie udało się poruszyć wszystkich wątków – tłumaczy Krzysztof Kopania. Wiadomo jednak, że zaplanowane przesłuchanie Komendy na pewno nie będzie jego ostatnim.
Jest nowy podejrzany
16 maja Sąd Najwyższy przychylił się do opinii śledczych, według których Komenda nie popełnił zbrodni. - W sprawie zbrodni jest podejrzana zupełnie inna osoba. Nie jest to Tomasz Komenda - powiedzieli sędziowie SN po ogłoszeniu decyzji.
Korzystny dla Komendy wyrok otwiera mu drogę do odszkodowania i zadośćuczynienia za spędzone niesłusznie 18 lat w więzieniu. Jak pisaliśmy w WP, może być najwyższe w historii polskiego prawa karnego. W grę wchodzi kilka milionów złotych.
Wersję Komendy potwierdzało 12 osób. Śledczy nie chcieli im uwierzyć
Tomasz Komenda został skazany w 2004 r. za zabójstwo i gwałt 15-letniej Małgosi Kwiatkowskiej z Miłoszyc. Kluczowym dowodem było DNA zabezpieczone z włosa na czapce zostawionej przez sprawcę. Jednak do ustalenia DNA wykorzystano mało precyzyjną metodę. Inne badanie wykazało, że włos nie należał do mężczyzny.
W czasie śledztwa Komenda przekonywał, że noc sylwestrową, gdy doszło do zbrodni, spędził we Wrocławiu. Jego wersję potwierdziło 12 osób. Nikt jednak nie dał im wiary. Później, jak twierdził, zeznania wymusili na nim policjanci. Mężczyzna przyznał, że był w Miłoszycach i odbył stosunek z nieznajomą dziewczyną.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl