Prokurator związany ze sprawą Blidy ma kłopoty z prawem
Prokurator Jacek Krawczyk twierdził, że ktoś
podrobił jego podpis na postanowieniu o wszczęciu postępowania w
sprawie Barbary Blidy, co okazało się nieprawdą. Teraz sam ma problemy
z prawem - pisze "Rzeczpospolita".
20.05.2009 | aktual.: 20.05.2009 05:57
Jak ustaliła gazeta, Krawczyk ma problemy, które mogą doprowadzić nawet do postawienia mu zarzutów karnych. Chodzi o złamanie zakazu podejmowania pracy (poza wykładami), który ustawa narzuca prokuratorom w stanie spoczynku. Na początku roku Krawczyk zrezygnował z posady prokuratora i postanowił zostać adwokatem. 9 stycznia został przeniesiony w stan spoczynku. Rozpoczął praktykę adwokacką, równocześnie pobierając wynagrodzenie prokuratorskie.
Obecnie trwa w tej sprawie postępowanie wyjaśniające. Rozpatrywane jest przeniesienie sprawy poza obszar działania katowickiej Prokuratury Okręgowej. Takie informacje potwierdza szefowa katowickiej prokuratury apelacyjnej Iwona Palka. Jak mówi, za wcześnie jest by móiwć o stawianiu zarzutów Krawczykowi. - Żeby postawić zarzut, np. wyłudzenia, należy najpierw ustalić, czy prokurator Krawczyk działał świadomie - tłumaczy.
- To postępowanie sprawia, że Krawczyk staje się łatwym obiektem nacisków - powiedział gazecie jeden z katowickich prokuratorów. - Jego los zależy od postępowania wyjaśniającego. Według ustaleń gazety, Jacek Krawczyk gościł ostatnio w katowickiej prokuraturze, gdzie spotykał się m.in. z naczelnikiem wydziału organizacyjnego Władysławem Czekajem, któremu podlegają sprawy dyscyplinarne. Prokurator Czekaj nie chciał potwierdzić wprost tej informacji.