Prokurator żąda dożywocia dla "Rzeźnika"
Kary dożywotniego więzienia dla Ryszarda
Niemczyka, pseud. Rzeźnik, uważanego za jednego z
najgroźniejszych polskich przestępców, zażądał w swojej mowie końcowej prokurator oskarżający w jego procesie.
16.03.2007 13:10
Suma kar wnioskowanych przez urząd prokuratorski za wszystkie jego czyny - poza zbrodnią zabójstwa - wynosi 51 lat. Prawodawstwo polskie nie dopuszcza jednak takiej konstrukcji. W zakresie zbrodni zabójstwa Andrzeja K. (ps. Pershing) przy użyciu broni palnej, karą adekwatną będzie tylko kara dożywotniego więzienia - mówił oskarżyciel.
Jako karę łączną za wszystkie zarzucone "Rzeźnikowi" (pseudonim pochodzi od zawodu jego ojca) czyny, prokurator wnioskował o dożywocie, grzywnę w wysokości 50 tys. zł oraz naprawianie wyrządzonych szkód. Niemczykowi postawiono 13 zarzutów, częściowo przyznał się do popełnienia 11 z nich.
Oskarżony odrzucił zarzut udziału w zabójstwie "Pershinga" - winą obciążając Ryszarda Boguckiego, który już odsiaduje za to zabójstwo karę 25 lat więzienia - oraz zarzut zorganizowania i dowodzenia grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Do pozostałych - m.in. porwań, rozbojów i napadu na konwój bankowy w Bielsku-Białej - przyznał się częściowo. Swą rolę przy ich popełnianiu ocenia jako wykonawcy, a nie tzw. mózgu.
Wcześniej w procesie Niemczyka przed bielskim sądem zeznania składali dwaj świadkowie - Mirosław D. ps. Malizna oraz Anatolij P. znany też jako "Tola".
Byli to ostatni świadkowie przesłuchani przed zamknięciem przewodu sądowego.
Wezwani na rozprawę świadkowie mieli posiadać informacje na temat zabójstwa w grudniu 1999 r. Andrzeja K., ps. Pershing. Zastrzelenie domniemanego szefa gangu pruszkowskiego to jeden z zarzutów ciążących na Niemczyku.
Zdaniem oskarżenia, razem z nim do "Pershinga" strzelał Ryszard Bogucki, który za tę zbrodnię został już prawomocnie skazany na 25 lat więzienia.
"Malizna", według zeznań dawnego kierowcy Boguckiego, miał podżegać Boguckiego do zabójstwa Pershinga słowami "nie rób tego z Ruskimi, rób to sam". Zaprzeczył temu przed sądem, wskazując, że kierowca pomylił go z kimś innym. Podkreślił też, że choć posiadał telefon do Boguckiego, nie utrzymywał z nim bliższych kontaktów.
Mirosław D. przyznał, że znał "Pershinga" od ok. 20 lat, jednak nie darzyli się wzajemną sympatią, spotykali się tylko "ze względu na to, że posiadali wspólną grupę znajomych". Pytany przez sąd o kontakty z Niemczykiem, podkreślił, że według jego wiedzy nie miał on kontaktów z nim, ani tzw. grupą pruszkowską.
Anatolij P., który należał do kręgu bliskich znajomych Boguckiego i uważany był za jego ochroniarza, zeznał przed sądem, że tylko raz spotkał Niemczyka, podczas spotkania biznesowego z innymi osobami nad Jeziorem Żywieckim. Ocenił, że Niemczyk i Bogucki znali się, Niemczyk kilkukrotnie miał "przewijać się" podczas jego częstych spotkań z Boguckim.
Wskazał też, że gdy przebywał w areszcie w Bielsku-Białej, poznał mężczyznę o pseudonimie "Francois", który miał być "bliskim przyjacielem Niemczyka". "Francois" zapowiadał, że dołoży wszelkich starań, by ukatrupić Boguckiego - mówił przed sądem "Tola". Ocenił, że miałoby to się odbyć poprzez obciążenie Boguckiego fałszywymi zeznaniami. Powodem niechęci "Francois" do Boguckiego miał być fakt, że Bogucki wielokrotnie odmawiał "Francois" pożyczek - zeznał "Tola".
Po zakończeniu zeznań świadków sąd odczytał jeszcze fragmenty zeznań m.in. kierowcy Boguckiego złożonych w innych procesach i zarządził przerwę.
Od września ubiegłego roku proces toczy się w sali sądowej na terenie koszar policji w Katowicach. Jest to związane z remontem budynku Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. Wśród przesłuchanych już w Katowicach osób jest m.in. Bogucki i dawna dziewczyna "Pershinga" Patrycja R.
Na ławie oskarżonych w tym procesie zasiada także Piotr Sz. Prokuratura zarzuca mu ukrywanie "Rzeźnika" oraz Boguckiego w dniu zabójstwa "Pershinga". Niemczykowi grozi kara 25 lat lub dożywotniego więzienia. Piotr Sz. może spędzić w więzieniu od 3 miesięcy do 5 lat.