Prokurator wyjaśnia sprawę śmierci dziecka
Sekcja zwłok niespełna miesięcznego
noworodka, który tydzień temu zmarł w szpitalu w Legnicy wykazała
obrażenia głowy. Może to świadczyć o pobiciu dziecka. Sprawą
zajmuje się prokurator.
"Biegli stwierdzili, że przyczyną powstania krwiaków był uraz mechaniczny, a nie zmiany chorobotwórcze" - poinformował Wojciech Czerwiński, prokurator rejonowy w Głogowie.
25-dniowy chłopczyk wczesnym rankiem 17 maja trafił do szpitala w Głogowie. Przywiozła go tam karetka pogotowia wezwana przez matkę dziecka. Ponieważ stan malucha drastycznie się pogorszył, jeszcze tego samego dnia przewieziono go na oddział intensywnej terapii dziecięcej szpitala w Legnicy. Mimo trzykrotnej reanimacji, następnego dnia chłopiec zmarł. Zanim to się stało, lekarze zawiadomili policję o wykryciu u dziecka obrażeń głowy w postaci krwiaków: śródmózgowego i podoponowego. Rodziców noworodka zatrzymano i przesłuchano, podejrzewając pobicie dziecka. Jego ojciec był bowiem wcześniej karany za znęcanie się nad rodziną. Biegły medycyny sądowej orzekł jednak, że przyczyną powstania krwiaków mogły być samoistne zmiany chorobotwórcze.
_ "W sprawie tej różni lekarze, którzy badali dziecko, wyrażali różne opinie na temat jego stanu. Ale nie można im zarzucać żadnego błędu, bowiem ich diagnozy powstawały w czasie, gdy noworodek jeszcze żył. Dopiero sekcja zwłok pozwoliła na ustalenie, że przyczyną jego śmierci były obrażenia głowy i czaszki"_ - powiedział prok. Czerwiński.
Dodał, że opinia biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu stanowi podstawę do prowadzenia postępowania w sprawie spowodowania śmierci noworodka.
_ "Na razie postępowanie to prowadzone jest w sprawie, a nie przeciw konkretnej osobie. Musimy jeszcze wykonać szereg czynności i ze względu na dobro śledztwa nie mogę ujawniać żadnych szczegółów"_ - powiedział prokurator.