Prokurator ma problem; filmy z Piesiewiczem to nie dowód
Z ustaleń „Wprost” i TVP Info wynika, że prokuratura prawdopodobnie nie będzie mogła wykorzystać nagrań z udziałem senatora Krzysztofa Piesiewicza jako dowodu w sprawie posiadania przez niego narkotyków.
19.12.2009 | aktual.: 21.12.2009 10:22
Według „Wprost” i "Dżungli politycznej" (programu TVP Info) w postępowaniu sądowym śledczy prawdopodobnie nie będą mogli wykorzystać jako dowodu filmów, którymi szantażyści grozili senatorowi PO Krzysztofowi Piesiewiczowi. Dlaczego? Ponieważ śledczy mają jedynie kopię filmu i nie wiedzą, gdzie jest oryginał. A biegli poproszeni przez prokuraturę o opinię na podstawie kopii nie są w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy film nie był zmanipulowany - wynika z ustaleń „Wprost” i „Dżungli politycznej”.
Kilka dni temu prokurator krajowy Edward Zalewski mówił, że Piesiewicz usłyszy zarzut posiadania narkotyków i nakłaniania do ich zażywania.
Film z udziałem senatora Piesiewicza został ujawniony przez „Super Express". Na jednym z ujęć senator siedzi przy stole, ma którym rozsypany jest biały proszek. Po chwili substancja znika. Według zeznań szantażystów była to kokaina.