"Prokurator krajowy nie chciał aresztowania Kaczmarka"
Prokurator Beata Marczak zeznała przed komisją śledczą ds. nacisków, że prokurator krajowy Dariusz Barski wydał pisemne polecenie, aby w sierpniu 2007 r. odstąpić od
tymczasowego aresztowania Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla.
Cała trójka była oskarżona m.in. o składanie fałszywych zeznań ws. przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Marczak w 2007 r. pełniła funkcję szefowej prokuratorskiego zespołu zajmującego się tą sprawą. Jak powiedziała członkom komisji, pisemne polecenie Barskiego było inne niż koncepcja części prokuratorów pracujących w zespole, którzy opowiadali się za jak najszybszym tymczasowym aresztowaniem podejrzanych w sprawie osób.
- Ta decyzja zmieniła naszą strategię - przyznała. Marczak zeznała, że miała wątpliwości co do - jej zdaniem - zbyt szerokiego zakresu ujawnianych mediom informacji podczas konferencji z końca sierpnia 2007 r., na której zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking i prokurator krajowy Dariusz Barski pokazali m.in. nagrania z kamer przemysłowych w hotelu Marriott (tam nocy z 5 na 6 lipca przed planowanym finałem akcji CBA w resorcie rolnictwa z Ryszardem Krauzem spotkali się kolejno Kaczmarek i ówczesny poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz) oraz podsłuchy rozmów Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla.
Właśnie na tej konferencji Barski i Engelking poinformowali, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Kaczmarkowi, Kornatowskiemu i Netzlowi zarzuty składania fałszywych zeznań. Prokuratura nie wystąpiła wtedy do sądu o ich tymczasowe aresztowanie. Wcześniej zostali zatrzymani i w dyspozycji prokuratury byli prawie 48 godzin, choć same czynności z ich udziałem trwały kilka godzin, a do końca ustawowego terminu trwały spekulacje, czy prokuratura wystąpi o aresztowanie podejrzanych.
Marczak podkreśliła, że o szczegółach sierpniowej konferencji dowiedziała się na dwa dni przed jej zorganizowaniem, na spotkaniu m.in. z Barskim i Engelkingiem.
Dodała, że ówczesna prokurator okręgowa w Warszawie Elżbieta Janicka wyraziła ustną zgodę na wykorzystanie w niej konkretnych materiałów sprawy. - Zgoda miała być wyrażona także w formie pisemnej i dołączona do akt - zaznaczyła.
Marczak dodała, że przypominała Janickiej o pisemnej zgodzie także na początku października 2007 r. Jej zdaniem, Janicka mogła sporządzić odpowiednie zapisy po swojej dymisji z funkcji.
Pytana, czy Barski albo ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wydawali kiedykolwiek zespołowi ustne polecenia w trakcie jego prac, odparła, że z ministrem o działaniach zespołu nie rozmawiała, a Barski przekazywał jedynie "sugestie co do środków zapobiegawczych wobec podejrzanych".