PolskaProkurator domaga się 12 lat więzienia dla b. zapaśnika

Prokurator domaga się 12 lat więzienia dla b. zapaśnika

Dwunastu lat więzienia domagał się w mowie końcowej prokurator dla b. zapaśnika Grzegorza B.,
oskarżonego o usiłowanie zabójstwa b. boksera, Witalija D.;
obrońca i sam oskarżony wnieśli o uniewinnienie. Wrocławski sąd
okręgowy, przed którym toczył się proces, ogłosi wyrok 13 czerwca.

06.06.2006 | aktual.: 06.06.2006 16:09

Grzegorz B. już raz, w lutym 2005 r., został uniewinniony od zarzutu usiłowania zabójstwa. Wtedy sąd okręgowy uznał, że podczas śledztwa nie dało się zebrać wystarczających dowodów, aby skazać oskarżonego. Także wówczas prokurator domagał się 12 lat więzienia, zaś obrońca i oskarżony wnosili o uniewinnienie. Sprawa ze względów formalnych po apelacji prokuratorskiej wróciła jednak do ponownego rozpatrzenia.

Do strzelaniny we wrocławskim nocnym lokalu "Między Mostami", gdzie spotykał się miejscowy "półświatek", doszło we wrześniu 1997 r. Do awantury doszło z bardzo prozaicznego powodu. Poszło bowiem o kobietę - mówił prokurator Waldemar Kawalec podczas mowy końcowej. Najpierw Grzegorz B. i towarzyszący mu koledzy zaczęli się bić z grupą, w której był Witalij D. Niegroźna bójka i przepychanki przerodziły się w prawdziwą awanturę, która przeniosła się na zewnątrz. I właśnie przed lokalem padł strzał, w wyniku którego obrażeń doznał Witalij D.

Według prokuratora strzelał Grzegorz B., bo tak zeznali świadkowie i sam pokrzywdzony. Ponadto- uzasadniał Kawalec - strzał został oddany z bardzo bliskiej odległości w tułów, zatem- zdaniem prokuratury - Grzegorz B. chciał zabić Witalija D.

Z argumentacją prokuratury nie zgadza się obrońca oskarżonego, mecenas Piotr Skoczylas. Im dłużej trwa sprawa, a toczy się prawie 10 lat, tym więcej pojawia się świadków, którzy mają coraz więcej do powiedzenia - mówił Skoczylas. Jego zdaniem świadkowie są niewiarygodni, zaś sam pokrzywdzony raz twierdził, że rozpoznaje oskarżonego, później przyznał, że kłamał i to kłamstwo bardzo mu ciążyło. Jest tyle wątpliwości i niejasności, że mój klient może być tylko uniewinniony - mówił obrońca.

Sam Grzegorz B. wniósł o uniewinnienie, twierdząc, że padł ofiarą strasznej pomyłki. Twierdzę i zawsze tak uważałem, że ta kula była przeznaczona dla mnie. I to nie ja strzelałem - mówił B. W ostatnim słowie prosił sąd o uniewinnienie.

Grzegorz B. przebywa w zakładzie karnym, bo wcześniej skazany został na 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa ochroniarza w Jeleniej Górze. Postrzelony ochroniarz zmarł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)