Projekt dla zuchwałych
Tuż pod pokładem miedzi, w skale jest złoto,
którego wydobycie było dotychczas nieopłacalne. To może się
zmienić, bowiem ceny tego metalu systematycznie rosną. W KGHM
powołano zespół, który oceni szanse wyprawy po ten symbol bogactwa
-pisze "Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska".
Teraz, albo nigdy. Tak najkrócej można scharakteryzować problem. Rzecz w tym, że złoto w kopalniach KGHM zalega tuż pod pokładem miedzi. Jeśli nie wydobędzie się go równolegle z eksploatacją podstawowego produktu spółki, nie będzie do niego powrotu. Nikt nie wróci bowiem do kopalnianych zawalisk.
Tymczasem z badań przeprowadzonych w latach 90. ubiegłego stulecia przez zespół kierowany przez dzisiejszego prezesa KGHM prof. Stanisława Speczika (geologa, wieloletniego szefa Państwowego Instytutu Geologicznego) wynika jednoznacznie, że na obszarach zagłębia miedziowego zalega blisko 80 ton złota. Niestety, do części tego skarbca nie ma już powrotu. Najwięcej kruszcu było bowiem w tej części kopalni Polkowice, w której miedź już dawno wybrano i gdzie nie ma już możliwości eksploatacji.
"Paradoksalnie towarzyszące miedzi złote drobiny są na tyle... duże, że podczas wzbogacania rud metodą flotacji najzwyczajniej toną i wraz z resztą zmielonej skały trafiają jako odpad, za składowanie którego słono płacimy, na staw osadowy" - zauważa Speczik.
"Jedno nie ulega wątpliwości. Eksploatacja złota w naszych kopalniach może być opłacalna jedynie przy równoczesnym wydobyciu miedzi" - dodaje prezes KGHM.
W latach 1999-2001 ceny złota były skrajnie niskie. Za uncję (31 gramów) tego metalu płacono ledwie 270-280 dolarów. Nowojorski zamach terrorystyczny na WTC, jego późniejsze militarne konsekwencje i słabnący dolar zmieniły sytuację. Od początku tego roku ceny złota na giełdzie w Londynie biją wieloletnie rekordy. 6 stycznia uncja kruszcu kosztowała blisko 430 dolarów. Takiej ceny nie notowano od 15 lat! Więcej. Są eksperci, którzy prognozują dalszy szybki wzrost cen tego metalu.
"Uruchomiliśmy zespół, który bada szanse podjęcia bardzo selektywne wybranie owej cienkiej warstwy skały wzbogaconej w złoto" - mówi Stanisław Speczik.
Czy zatem, przy aktualnych cenach szlachetnego kruszcu, w kopalniach KGHM zalega skarb warty ponad miliard dolarów? Wszak 80 ton to ponad 2,5 mln jubilerskich uncji.
"Już nie. Część złoża bezpowrotnie utraciliśmy. Możemy liczyć tylko na ok. 36 ton złota. Jednak to nadal niemal pół miliarda..." - zauważa prezes. (PAP)