Progress nie wystarczy, Sojuzów za mało
Rosji będzie trudno w szybkim czasie zastąpić
Stany Zjednoczone w organizowaniu dostaw na Międzynarodową Stację
Kosmiczną (ISS) - powiedział w niedzielę rzecznik Rosyjskiej
Agencji Kosmicznej (Rosawiakosmos) Siergiej Gorbunow.
"Rosja wypełnia swoje zobowiązania w programie ISS na własny koszt. Jeśli w NASA postanowią, że trzeba korzystać z rosyjskich statków załogowych, będą musieli je od nas kupić. Statki trzeba zamawiać, z dwuletnim wyprzedzeniem" - powiedział rzecznik. Dodał, że Rosja w chwili obecnej nie ma zapasowych jednostek typu Sojuz TMA, zdolnych do przewożenia kosmonautów na stację kosmiczną.
Gorbunow podał, że w tym roku Rosja wyprodukuje tylko dwa statki Sojuz. "Być może w celu utrzymania załogi na stacji potrzeba będzie ich więcej, bo konieczne jest jeszcze dosyłanie zaopatrzenia" - zaznaczył.
Według rzecznika Rosawiakosmosu, zadaniu temu nie sprostają bezzałogowe statki Progress, z których pierwszy wyleci już w niedzielę z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Progress jest w stanie przewieźć nie więcej niż 3-5 ton ładunku, 6-10 razy mniej niż wahadłowiec.
NASA może wstrzymać loty wahadłowców aż do czasu ustalenia przyczyn sobotniej katastrofy Columbii, która rozpadła się nad Teksasem na krótko przed planowanym lądowaniem w centrum Kennedy'ego na Florydzie. W sobotę Gorbunow mówił, że w takim wypadku tylko rosyjskie statki Sojuz mogłyby dostarczać załogi na międzynarodową stację orbitalną.
Obecnie statki Sojuz dowożą na ISS rosyjskie załogi na krótki pobyt; służą też na stacji jako kapsuły ratunkowe. Dowożenie i wymiana stałych załóg było zadaniem amerykańskich wahadłowców.
Według rosyjskich ekspertów, najczarniejszy dla światowego programu badań kosmicznych scenariusz to wycofanie z ISS kosmonautów i przestawienie stacji na reżim bezzałogowy. Taka sytuacja trwałaby do odwołania. ISS, zwana również "Alfą", uważana jest za największe przedsięwzięcie kosmiczne w dziejach ludzkości. W pracach nad projektem biorą udział naukowcy z 16 krajów (główny ciężar spoczywa na USA i Rosji), a kosmonauci przebywają na pokładzie stacji od 2000 roku.(ck)