Prognoza długoterminowa: co z tą wiosną?
Jeszcze niedawno prognozy sezonowe wskazywały na ekstremalnie ciepły marzec w Polsce. Obecnie amerykańska agencja meteorologiczna, która je emituje, nie jest już tak "ofensywna" w swoich wizjach tego miesiąca w naszej części świata, choć nadal wydaje się, że marzec powinien wyraźnie przekroczyć termicznie normy wieloletnie. Co czeka nas w pierwszej połowie tego miesiąca?
04.03.2014 08:00
Ostatni okres przyzwyczaił Polaków do dość stabilnej, wczesnowiosennej pogody z temperaturami dochodzącymi lub przekraczającymi w dzień 10 stopni, przy większych ochłodzeniach nocami. Obecnie można przewidywać, że ów trend przeciągnie się na pierwszą połowę marca. Meteorologiczna wiosna (która zaczęła się 1 marca) nie ma zamiaru przywitać nas wielkim powiewem ciepła, co jednak nie oznacza, że będzie źle. Słowem które zapewne najlepiej odda to, co ma się dziać w polskiej pogodzie jest "stagnacja".
We wtorek pojawi się deszcz, w pierwszej części dnia w południowej Polsce, później strefa opadów podąży na północ. Praktycznie w całym kraju od 5 do 8 stopni (najzimniej tym razem na Mazowszu), wyjątkiem będzie Górny Śląsk i zachodnia część Małopolski, gdzie "dziesiątka" może zostać przekroczona.
Środa nie przyniesie pod tym względem wielkich zmian - znów od 5 do 10 stopni, najcieplej w okolicach granicy z Niemcami, skąd, jak żartobliwie można by to ująć, będzie tchnęło ciepłem dyplomatycznym Angeli Merkel po tym, jak dogadała się z Władymirem Putinem w sprawie międzynarodowych obserwatorów na Krymie. Popada w środkowej i południowo-wschodniej części Polski, niestety prawdopodobnie przez cały dzień, choć nie należy się spodziewać "prysznica", analogia do cieknącego kranu byłaby bardziej odpowiednia.
W czwartek nastąpi zjawisko rzadkie, a mianowicie najzimniejszym miejscem w Polsce będzie Dolny Śląsk, z maksymalnie 5 kreskami. Na pozostałym obszarze od 7 stopni (Podlasie) do 9-10 (większość kraju). Fajerwerku mogą się spodziewać mieszkańcy Bieszczad, tam nawet 13 stopni, o te rejony otrze się strefa ciepła prosto z Bałkanów. Dolny Śląsk będzie miał szczególnego pecha - oprócz tego, że będzie tam najzimniej, to także deszczowo. Popada także na Górnym Śląsku.
W piątek, jak oddałby to modny ostatnio język rosyjski, "urawniłowka", a więc temperatura w całym kraju będzie dość równa - od 7 stopni na północnym wschodzie i w okolicach Łodzi, po 9-10 w większości kraju. Przy granicy z Niemcami znów najcieplej, tam w porywach nawet 12 stopni. Padać w Polsce będzie tylko rano i na bardzo niewielkich obszarach południa naszego kraju.
Co z weekendem? Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że będzie on spektakularnie ciepły, obecnie spodziewamy się bardziej standardowego "rozwiązania", choć wciąż korzystnego. Zgodnie z sowizdrzalskim dowcipem będzie 20 stopni - tyle że w sumie - w sobotę 10 i w niedzielę 10. W Polsce znów względna sprawiedliwość, bo od 8 do 11 stopni, przy założeniu, że im dalej na zachód tym cieplej. Deszczu nie będzie, nie tylko w sobotę, ale i w niedzielę.
Ostatni dzień weekendu będzie jednak nieco zimniejszy. Angela Merkel wciąż będzie emanowała jedenastostopniowym ciepłem na część Polski bliską Niemcom, ale na wschodzie zaledwie 6-7 stopni. Zaledwie, ponieważ ostatnie tygodnie przyzwyczaiły zziębniętych zwykle o tej porze roku Polaków do nieco wyższych temperatur.
Kolejny tydzień ma przynieść marcową klasykę z lekkim "bonusem". W kraju bowiem zwykle około 7-8 kresek, natomiast słonecznie i niemal bez deszczu. Kiedy owa pogodowa stagnacja i egalitaryzm ulegnie przełamaniu? Wstępnie możemy się na to umówić na kolejny weekend, który zapowiada się wręcz wspaniale, czekać na nas mają nawet "gorące osiemnastki". Jak to z takimi jednak bywa, czasem w ostatniej chwili uciekają, co wiąże się z faktem, że prognozy na tak długi okres obarczone są sporym błędem. Jeżeli jednak marzec ma być ciepły, to najwyższa pora na coś więcej niż 10 stopni, którymi zadowalamy się już od dłuższego czasu.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">
