Profesorowie medycyny przeciwko ustawie o funduszu zdrowia
Z apelem o zawetowanie ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia wystąpiło do prezydenta grono profesorów medycyny. Proponują oni, by do końca roku opracować nową ustawę.
13.02.2003 15:01
Pod listem otwartym do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego podpisali się: kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych Collegium Medicum UJ, światowej sławy internista prof. Andrzej Szczeklik, specjalista w dziedzinach biochemii klinicznej, chorób wewnętrznych i nefrologii prof. Franciszek Kokot, prof. Ryszard Gryglewski z Katedry Farmakologii Collegium Medicum UJ, gastroenterolog i onkolog z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego prof. Witold Bartnik oraz była konsultantka krajowa w dziedzinie kardiologii prof. Barbara Dąbrowska.
"Jesteśmy przekonani, że ustawa ta nie tylko nie uzdrowi systemu opieki zdrowotnej, lecz pogłębi panujący kryzys" - napisali do prezydenta lekarze. Ich zdaniem "fundusz wprowadza centralizację finansowania w stopniu wyższym niż to miało miejsce w PRL, sięga zatem do złych wzorców i burzy mozolnie odradzającą się samorządność".
Ponadto - jak piszą sygnatariusze listu - ministerstwo zdrowia nie dysponuje rzetelnymi szacunkami skutków finansowych wprowadzonych przez parlament zmian, a na trudności z realizacją ustawy zwraca uwagę także ministerstwo finansów.
Wśród argumentów przeciwko ustawie profesorowie wymieniają także: zamknięcie drogi do urynkowienia ubezpieczeń, zwiększenie obciążeń podatkowych, brak przejrzystych zasad rozliczeń między funduszem a świadczeniodowcami oraz brak jasnych zasad rozdziału środków między regiony.
"Kilku wybitnych prawników oświadczyło publicznie, że ustawa jest sprzeczna z konstytucją, zaś jedno z ugrupowań parlamentarnych złożyło już deklarację, że w razie podpisania ustawy przez Pana Prezydent zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego. Zakwestionowanie ustawy przez Trybunał pogłębi i tak już mocno nadwątlony wizerunek parlamentu w społeczeństwie" - napisali lekarze.
W liście do prezydenta przypomnieli też, że przedstawiciele środowiska medycznego w Polsce opowiedzieli się przeciwko ustawie. Zwrócili uwagę, że w 2002 r. gwałtownie wzrosło zadłużenie szpitali, zmniejszył się dostęp do specjalistów, na przełomie roku wybuchły strajki, a szpitale masowo odmówiły podpisywania umów na rok 2003.
"System nie zawalił się sam. Od listopada 2001 r. minister rozpoczął centralizację zarządzania w myśl planowanej ustawy o NFZ, co doprowadziło do chaosu i zapaści systemu" - piszą lekarze. "Dlaczego mielibyśmy kontynuować przez całe lata dzieło odwołanego ministra zdrowia, wprowadzając w życie ustawę, której był głównym inspiratorem, projektodawcą i głównym agitatorem?" - pytają.
Podpisani pod listem otwartym profesorowie proponują, by do końca roku przygotować nową ustawę o ochronie zdrowia, opartą na zasadach: konkurencji między płatnikami, konkurencji między świadczeniodawcami w zakresie podstawowych procedur, równouprawnienie podmiotów publicznych i prywatnych oraz monitorowanie jakości.
Prezydent ma podpisać ustawę do 17 lutego. Ustawa likwiduje kasy chorych, a w ich miejsce powołuje Narodowy Fundusz Zdrowia. O weto dla tej ustawy apelują m.in. Platforma Obywatelska, samorząd lekarski, "Solidarność", Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i samorządowcy. (jask)