Profesor rezygnuje z UJ
Rektor Krakowskiej Szkoły Wyższej prof.
Zbigniew Maciąg zrezygnował z pracy na Uniwersytecie
Jagiellońskim. To efekt uchwały przyjętej przez Senat UJ, zgodnie
z którą profesorowie UJ mają wybrać - pracować na najstarszej
polskiej uczelni czy w innych krakowskich szkołach wyższych.
W ostatnią środę Senat UJ przyjął akademicki kodeks wartości. Wśród wartości tych znalazła się lojalność wobec uczelni, która powinna się przejawiać m.in. w budowaniu jej prestiżu i solidarności wobec całej społeczności.
Kierując się tą zasadą Senat podjął uchwałę, że profesorowie zatrudnieni w UJ nie mogą prowadzić zajęć w innych krakowskich szkołach wyższych, publicznych i prywatnych, na kierunkach identycznych z tymi, jakie są prowadzone w ich macierzystej uczelni. Nie powinni też pełnić funkcji rektorów i dziekanów w takich szkołach. Do końca najbliższego semestru zimowego mają wybrać: UJ czy inne krakowskie uczelnie.
"Zrezygnowałem z pracy na UJ. Sercem i duszą jestem związany z UJ, tak jak z rodzicami, ale szkoła, której jestem rektorem, to moje dziecko" - powiedział prof. Maciąg, rektor Krakowskiej Szkoły Wyższej im. Frycza Modrzewskiego, prawnik- konstytucjonalista, od 35 lat pracujący także na UJ.
Podkreślił, że ogromnie szanuje dorobek i rolę Uniwersytetu Jagiellońskiego, ale jego zdaniem interesy tej uczelni w żaden sposób nie są zagrożone. "Taka uchwała Senatu UJ jest niezgodna z kodeksem pracy i z konstytucją gwarantującą wolność nauczania" - uważa prof. Maciąg.
Rektor UJ prof. Franciszek Ziejka nie obawia się odejścia pracowników. "Jeśli naukowcy odejdą, to ich własna sprawa" - mówi.
"Najwyższy czas, żeby nauczyciele akademiccy uświadomili sobie, że macierzysta uczelnia to podstawowe miejsce ich zatrudnienia i winni jej poświęcać czas nie tylko na odbębnienie zajęć, ale także na konsultacje ze studentami i kształcenie młodej kadry. Chodzi o związanie ich z uczelnią silniejszymi nićmi. Nie chcemy tracić pracownika z oczu, bo biega między trzema czy czteroma uczelniami krakowskimi" - podkreślił prof. Ziejka. Dodał, że także na Uniwersytecie naukowcy mogą dodatkowo zarabiać, prowadząc zajęcia na studiach zaocznych czy wieczorowych.