Profesor kontra arcybiskup
Prof. Ryszard Bender został ponownie
wybrany na prezesa Klubu Inteligencji Katolickiej w Lublinie.
Metropolita lubelski abp Józef Życiński na początku stycznia
sprzeciwił się używaniu przez lubelski klub nazwy "katolicki",
gdyż jego zdaniem działań jego zarządu nie da się pogodzić z
zasadami etyki katolickiej.
20.03.2005 | aktual.: 21.03.2005 07:13
W wydanym dekrecie arcybiskup zmianę swojej decyzji uzależniał od dokonania w KIK wyboru władz gwarantujących jego katolicki charakter.
Walne zebranie KIK udzieliło w niedzielę absolutorium ustępującemu zarządowi i wybrało władze na następną kadencję. Nowo wybrany zarząd otrzymał 24 głosy za, pięć było przeciw, a dwa wstrzymujące się.
Rzecznik prasowy abp. Życińskiego ks. Mieczysław Puzewicz powiedział, że dekret metropolity pozostaje w mocy. W ostatnią niedzielę lutego został on umieszczony w gablotach w kościołach parafialnych Lublina. Katolicy mogą należeć do różnych organizacji i nikt im tego nie zabroni - dodał Puzewicz.
Bender utrzymuje, iż dekret arcybiskupa nie dotyczy KIK-ów. KIK nie jest instytucją kościelną, która podlega prawu kanonicznemu, tylko organizacją skupiającą katolików i nie wymaga zgody władzy biskupiej na używanie nazwy katolicki - powiedział.
Jeden z członków KIK Edward Balawajder, były dyrektor biura KIK, powiedział, że podczas zebrania doszło do próby uregulowania stosunków z metropolitą, ale okazała się ona nieudana. Były wiceprezes Józef Duda, gdy ponownie został wybrany do nowego zarządu domagał się, żeby podjąć uchwałę zobowiązującą zarząd do szybkiego poprawienia relacji z arcybiskupem. Niestety to upadło. Wtedy Duda wyszedł z zebrania i zrezygnował z uczestnictwa w zarządzie - relacjonował Balawajder.
Balawajder, na którego Bender wskazał jako na współpracownika PRL- owskich służb specjalnych, domagał się na niedzielnym zebraniu, aby Bender udowodnił swoje twierdzenie. Prosiłem go, żeby przy wszystkich pokazał te dokumenty z Instytutu Pamięci Narodowej, na które się powoływał pomawiając mnie. Nie pokazał ich - powiedział Balawajder.
Metropolita lubelski wydając dekret sprzeciwiający się używaniu przez lubelski Klub przymiotnika "katolicki" zarzucał władzom KIK m.in. to, że zwolniły z pracy kobietę będącą jedyną żywicielką rodziny i zapraszają prelegentów znanych z antysemickich i populistycznych wystąpień.
W reakcji na dekret arcybiskupa Bender ogłosił nazwiska trzech członków KIK, którzy w przeszłości mieli być współpracownikami służb specjalnych PRL. Zapowiadał, że ujawni kolejnych agentów. Zaprzeczył, jakoby w KIK-u wygłaszali prelekcje antysemici a zwolnienia tłumaczył trudnościami finansowymi Klubu.