PolskaProf. Piotr Gliński: 25 lat III RP to historia zdrady elit

Prof. Piotr Gliński: 25 lat III RP to historia zdrady elit

Prof. Piotr Gliński: 25 lat III RP to historia zdrady elit
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
04.04.2014 18:26, aktualizacja: 07.05.2014 07:57

- 25 lat III RP to historia zdrady elit - tak ostatnie ćwierćwiecze ocenia socjolog, profesor Piotr Gliński. Były kandydat PiS na premiera podczas rocznicowej debaty na Uniwersytecie Warszawskim uznał, że demokracja w Polsce jest tłamszona, a społeczeństwo jest zmanipulowane. Oskarżył o to media i "chętnie poddających się temu" polityków.

Prof. Gliński stwierdził, że prawa opozycji są ograniczane za sprawą tak zwanej sejmowej "zamrażarki", a trwające przy władzy elity nie zajmują się "z wyprzedzeniem" problemami, z jakimi boryka się społeczeństwo, tylko "ad hoc", gdy zostaną one nagłośnione medialnie.

- Obserwujemy w sejmie w gruncie rzeczy tragiczne wydarzenia: wymuszanie tych ochłapów dla opiekunów dzieci niepełnosprawnych - mówił profesor Piotr Gliński. Podkreślił, że takich niezałatwionych problemów są "tysiące". "Pośmiewiskiem" nazwał stan, w jakim znajduje się sądownictwo i służba zdrowia.

Borowski: nikt nikomu nie ufa

- Po 25 latach III RP nikt nikomu nie ufa. To skutki "potwornych trudności", z którymi zmagaliśmy się w tych latach - powiedział Marek Borowski. Były marszałek sejmu podczas rocznicowej debaty zorganizowanej na Uniwersytecie Warszawskim mówił o kosztach społecznych przeprowadzonych reform.

W jego ocenie, społeczeństwo łudziło się i było "karmione" obietnicami, że wystarczy obalić władzę, a potem to już będzie tylko lepiej, Okazało się, że nie jest lepiej, a wielu ludzi straciło pracę. To - zdaniem polityka - podważyło zaufanie do nowego ustroju, do polityki i w ogóle do państwa. I tak jest do dziś. Według międzynarodowych badań, które przytoczył, jesteśmy na końcu europejskiego rankingu pod względem poziomu zaufania "wszystkich do wszystkich".

Marek Borowski przypomniał dramatyczne sytuacje, w jakich w początkach III RP postawiono przedsiębiorstwa, które zaufały zachętom do inwestowania w rozwój i na tym zaufaniu "poległy". Wyjaśnił, że nagle podniesiono stopy procentowe o kilkaset procent, a były to czasy gdy Bank Centralny robił to, co mu kazał minister finansów, bo mu podlegał. Firmy, które zaciągnęły kredyty inwestycyjne na zupełnie innych warunkach, bankrutowały.

Marek Borowski zaznaczył, że roczna inflacja przy starcie III RP sięgnęła 600 procent, a w sklepach na półkach stał tylko ocet. Przypomniał też dowcip, w którym dziś zdumione dziecko pyta ojca: "Jak to, w całym Carrefourze tylko ocet?!".

Bielecki: stan pożaru

- Polska po 1989 to był stan pożaru - tak mówił Jan Krzysztof Bielecki, drugi w kolejności - po Tadeuszu Mazowieckim - niekomunistyczny premier RP, podczas rocznicowej debaty na Uniwersytecie Warszawskim.

Przypomniał, że przed 25 laty nie było wielu chętnych do wzięcia na siebie odpowiedzialności za kraj. Natomiast wielu "pięknie się ze sobą kłóciło".

W ocenie Jana Krzysztofa Bieleckiego, wyzwanie było gigantyczne. Zasadniczy problem polegał na tym, jak zbudować kapitalizm bez kapitału, czyli - według słów Lecha Wałęsy, które przytoczył - "jak z zupy rybnej zrobić akwarium". - Odpowiedzią na dręczące nas pytanie była prywatyzacja kuponowa, taki sztuczny kapitał - powiedział Bielecki.

Byłego premiera oburzają porównania Polski z Czechami i Węgrami mające pomniejszać nasze dokonania. W trakcie debaty przypomniał, że Czechosłowacja była przed wojną szóstą potęgą gospodarczą Europy, w 1989 praktycznie bez długu, a "my byliśmy bankrutem, bankrutem, bankrutem w każdej dziedzinie". Przypomniał też, że jesienią 1989 mieliśmy hiperinflację: 50 proc. miesiąc do miesiąca.

W przekonaniu Bieleckiego, władze PRL wiedziały wtedy, co trzeba zrobić, ale - jak się wyraził - szukały "frajera", który ma poparcie społeczne i weźmie niepopularne decyzje "na siebie". Szukali więc Solidarności, która przeprowadzi pewne zmiany i na nich przegra - mówił były premier. W tym upatruje powodu, dla którego w pierwszym rządzie III RP dwa kluczowe stanowiska objęli komunistyczni generałowie: Kiszczak od MSW i Siwicki, który nadzorował Wojsko Polskie.

Zorganizowana na Uniwersytecie Warszawskim debata była poświęcona podsumowaniu 25-lecia III RP, 15 lat członkostwa w NATO i 10-lecia członkostwa u Unii Europejskiej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także