Prof. Jerzy Kłoczkowski: nasza życzliwość dla Ukraińców ma kolosalne znaczenie
Nasza życzliwość ma dla nich kolosalne znaczenie. Myślę, że Polska jest pierwszym krajem, który — jak wiadomo — uznał niepodległość Ukrainy, a w tej chwili te setki tysięcy ludzi krzyczących: Polska! Polska! to jest jakiś niesłychanie ważny sygnał tego, że jest jakaś szansa na to, że te stosunki polsko-ukraińskie mogą być naprawdę dobre - powiedział prof. Jerzy Kłoczkowski, dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w "Sygnałach Dnia".
Sygnały Dnia — Panie profesorze, cytowaliśmy kilka minut temu wypowiedź prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego dotyczącą wydarzeń na Ukrainie. Pytanie: jaki jest dobry scenariusz dla Ukrainy? I tu prezydent zaproponował swoją wersję wydarzeń. A jaka byłaby pana? Jak pan by odpowiedział na takie pytanie: jaki jest dobry scenariusz dla Ukrainy?
Jerzy Kłoczkowski — Dobry scenariusz to jest rozwiązanie takie, które da społeczeństwu ukraińskiemu — jesteśmy świadkami tego wielkiego wydarzenia, że się tworzy to społeczeństwo obywatelskie — da możliwość wzięcia w ich ręce jak największej ilości spraw. Jest takie europejskie państwo, które się tworzy na naszych oczach, bo to jest model europejski, w którym społeczeństwo właśnie odgrywa dużą rolę, i żeby to się stało pokojowo, naturalnie. To jest w wielkim interesie Ukrainy i Polski. Jak to zrobić, to w szczegółach zobaczymy, jak to będzie wyglądało, a jak do tej pory jesteśmy uderzeni, że te wielkie tłumy one jakoś są świadome. My to też znamy z naszego doświadczenia, że taka spokojna determinacja ona coś znaczy jednak, bardzo dużo znaczy, żeby nie dać się tak łatwo sprowokować i wtedy robić bezmyślnie pewne rzeczy.
Sygnały Dnia — Panie profesorze, czy właściwe jest spostrzeganie sytuacji na Ukrainie w takich czarno-białych kolorach, że Juszczenko jest biały, Janukowycz czarny?
Jerzy Kłoczkowski — Nie, nie, nie trzeba w ten sposób też patrzyć, dlatego że to jest bardziej złożona sytuacja. Każde takie zbyt jaskrawe, czarno-białe widzenie rzeczy to jest pewna przesada. Tym niemniej tu jest ważne, może w tej chwili najważniejszym zjawiskiem jest społeczeństwo, bo to, że się to społeczeństwo obywatelskie rodzi, to tego Ukraina nie miała od bardzo, bardzo dawna. Właściwie rodzi się na naszych oczach społeczeństwo ukraińskie i to jest niezwykle ważne. I wierzę, że determinacja, którą wykazali, doprowadzi do tego, że ono w jakimś zakresie osiągnie... w jakimś, bo to są lata przed nimi, to słusznie o tym wszyscy mówimy, że to są lata długiej pracy. Nie przesadzajmy, z dnia na dzień nie tworzy się nowych rzeczy, taki, nawet o których marzą, to lata determinacji. I ja bym życzył im, żeby wytrzymali w swojej tej pewnej determinacji tworzenia demokratycznej Ukrainy. No i jednocześnie europejskiej, bo to jest właściwie definicja europejskiego kraju. Tego bym im życzył, żeby utrzymała się
jak najdłużej pewna determinacja, żeby to się nie skończyło na kilku dniach manifestacji.
Sygnały Dnia — A czy dopuszcza pan możliwość, że opinia publiczna, społeczeństwo ukraińskie jest manipulowane przez obie strony?
Jerzy Kłoczkowski — Manipulacja... Oczywiście, że to jest rola wszystkich polityków, którzy w jakimś sensie jakoś tam mają swoje interesy, ale myślę, że w tym zjawisku wystąpienia tego społeczeństwa, gdzie chodzi o rzeczy zupełnie podstawowe, im chodzi o to, że taka struktura wyboru, żeby to było uczciwe, to jest bardzo elementarne żądanie. Oczywiste, tu nie można mówić o jakiejś manipulacji, manipulacja jest tych, którzy dokonują tych wszystkich przekręceń w tych wyborach. To jest bardzo podstawowy postulat zdrowego społeczeństwa, które nie da się tak od razu z góry manipulować. To jest zasadnicza sprawa. A w innych szczegółowych rzeczach to jest coś innego jeszcze, jak rozwiązać na przykład, to tutaj jest sprawa bardzo trudna i nie na miejscu, oni muszą decydować, do jakiego stopnia kompromisu mogą pójść, to decyzja ich własna, suwerenna w tym zakresie.
Sygnały Dnia — Ale podpowiadać można ewentualnie, z naszej strony chociażby, jak powinni wyjść z tej sytuacji?
Jerzy Kłoczkowski — Nasza życzliwość ma dla nich kolosalne znaczenie. Myślę, że Polska jest pierwszym krajem, który — jak wiadomo — uznał niepodległość Ukrainy, a w tej chwili te setki tysięcy ludzi krzyczących: Polska! Polska! to jest jakiś niesłychanie ważny sygnał tego, że jest jakaś szansa na to, że te stosunki polsko-ukraińskie mogą być naprawdę dobre. Więc to naprawdę ogromna szansa i tu ta jednolitość polska też jest niesłychanie ważna. My się tu nie różnimy zasadniczo w tej postawie wielkiej życzliwości i pomocy. Nasze doświadczenia są dla nich bardzo pomocne, a nasze doświadczenia ostatnich dziesięcioleci to jest spokojna, żmudna, pokojowa rewolucja z wszystkim błędami, których też się mogą od nas uczyć. Ale to jest bardzo ważna droga, droga polska jest bardzo ważna. I oni to widzą, oni to świetnie rozumieją, moim zdaniem, dlatego też tak mówią.