Prof. Dziekan: ważne, że Irak nie spłynął krwią
Ważne jest, że wybory w Iraku się w ogóle odbyły, a kraj nie spłynął krwią - tak przebieg wyborów w tym państwie ocenił arabista, prof. Marek Dziekan. Uważa on, że wybory jednak niewiele zmienią, a przegrani sunnici znów sięgną po "argument siły".
30.01.2005 18:40
Trudno powiedzieć, jaką perspektywę otwierają wybory, bo nie wiemy, jaka była końcowa frekwencja i jak się rozłożyły głosy - powiedział Dziekan.
Nie jest wykluczone, że na postawy wyborców wpływ miała nadzieja, że wkrótce skończy się okupacja Iraku - oświadczył ekspert, który podkreślił, że jest zwolennikiem jak najszybszego wycofania z Iraku polskiego kontyngentu.
Jego zdaniem, wybory jednak zmienią niewiele, tak jak wcześniej niewiele się zmieniło po powołaniu Rady Zarządzającej i rządu, choć wiele sobie po tym obiecywano. Należy przypuszczać, że grupa rządząca nie zmieni się w wyniku wyborów, a zatem i sytuacja pozostanie bez zmian - dodał.
Spytany, jak mogą zachować się iraccy sunnici po spodziewanej porażce w wyborach, arabista odparł, że sięgną oni raczej po argument siły, skoro siłą zostali jej pozbawieni.
Dziekan sądzi, że w dłuższej perspektywie wśród irackich Kurdów - którzy dzięki wyborom umocnili swą autonomię - może odżyć idea budowy oddzielnego państwa. Nikt jednak na to nie pozwoli - dodał profesor, przypominając, że odnowiłoby to problem emancypacji Kurdów z Turcji, Syrii i Iranu, co zdestabilizowałoby cały region.