PolskaProces ws. Colloseum - jeden z oskarżonych przyznał się do winy

Proces ws. Colloseum - jeden z oskarżonych przyznał się do winy

Proces ws. Colloseum - jeden z oskarżonych przyznał się do winy
Źródło zdjęć: © PAP
25.01.2006 15:05, aktualizacja: 25.01.2006 15:23

Były główny księgowy Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) Krzysztof Ł. - jeden z oskarżonych w procesie w sprawie Colloseum - przyznał się do winy i zaczął składać obszerne wyjaśnienia.

Ł., który zdaniem prokuratury naraził PSE na stratę 67 mln zł, jest jedynym z 13 oskarżonych, który chce się dobrowolnie poddać karze. Składanie wyjaśnień przez tego oskarżonego może potrwać przez kilka najbliższych rozpraw.

Były właściciel konsorcjum Józef Jędruch i 12 innych osób odpowiada przed Sądem Okręgowym w Katowicach za oszustwa na blisko 430 mln zł. Z ustaleń śledztwa wynika, że większość tej kwoty wyłudzono w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi przedsiębiorstwami są należące do Skarbu Państwa Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i PSE.

Z ustaleń śledztwa wynika, że oszustw dopuszczono się w związku ze współpracą pomiędzy PSE a Colloseum i dotyczyły one przede wszystkim rozliczania nieskutecznych umów, przelewów wierzytelności, a także przelewów wierzytelności, które faktycznie nie zaistniały, ponieważ rozliczeń dokonywano na podstawie sfałszowanych dokumentów.

Przestępczy proceder rozpoczął się w końcu lat 90. Wtedy BZE, podlegający PSE, był tej firmie winien kilkaset milionów zł za energię elektryczną i jej przesył. Colloseum, dzięki kontaktom w PSE, odkupiło od tej firmy wierzytelności i odzyskiwało je od BZE, mimo że wcześniej BZE nie mogły zapłacić PSE, tłumacząc to brakiem pieniędzy.

Zdaniem prokuratury, dokumenty uzyskiwane z PSE podpisywał tylko główny księgowy, podczas gdy wymagany był także podpis członka zarządu; ponadto PSE po przekazaniu Colloseum wierzytelności powinny były zawiadomić dłużnika, czyli BZE o tej transakcji. W Colloseum sfałszowano zawiadomienie PSE kierowane do BZE - uważa prokuratura.

Krzysztof Ł. bardzo szczegółowo opowiadał o kulisach spotkań i transakcji, w których brali udział przedstawiciele PSE, BZE i Colloseum. Jak powiedział przed sądem, w czasie jednych z pierwszych negocjacji ówczesny główny księgowy BZE Roman N. zachwalał mu przedstawicieli Colloseum.

To bardzo prężni biznesmeni; tacy, na których w przyszłości będzie opierała się Polska - miał powiedzieć N.

Miał on też później proponować rozszerzenie tego typu współpracy i rozliczeń. Podczas kolejnych spotkań przedstawiano koncepcję oddłużenia BZE poprzez dokonywanie cesji należności na rzecz Colloseum.

Zarówno pan N., jak i przedstawiciele Colloseum bardzo zachwalali tę koncepcję oddłużenia, wskazując, że Colloseum jest w stanie doprowadzić do kompensat należności i w ten sposób oddłużyć BZE, któremu zalegali z płatnościami odbiorcy finalni - mówił oskarżony.

Już kilka tygodni temu, na pierwszej rozprawie obrońca Krzysztofa Ł. oświadczył, że jego klient chce dobrowolnie poddać się karze. Razem z prokuratorem uzgodniono karę 3 lat więzienia i 100 tys. zł grzywny. Pełnomocnik PSE domaga się jednak, by sąd dodatkowo zobowiązał Ł. do wyrównania choć części wyrządzonej szkody, wówczas zgodzi się na dobrowolne poddanie się karze. Oskarżony twierdził, że nie może tego zrobić ze względu na trudną sytuację materialną.

Przesłuchiwany przed tygodniem główny oskarżony, Józef Jędruch, odmówił odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, tłumacząc to nieobecnością na sali rozpraw jednego ze swoich obrońców. W środę, mimo że obaj adwokaci stawili się w sądzie, Jędruch także nie składał wyjaśnień.

Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjne Colloseum istniało od 1996 r. Zaczynało od handlu samochodami i obrotu wierzytelnościami. W końcu lat 90. rozwinęło szeroką działalność finansową, inwestycyjną i handlową. Colloseum kupiło m.in. kontrolny pakiet akcji Huty Pokój w Rudzie Śląskiej i lubelską spółkę PRiM. Dzięki współpracy z innymi akcjonariuszami uzyskało też decydujący głos w akcjonariacie dwóch spółek giełdowych: Huty Ferrum i Energomontażu- Północ.

W marcu 2002 r. Jędruch uciekł z Polski, kiedy Sąd Okręgowy w Katowicach postanowił go aresztować. (Jak później wyjaśniał, chciał odpocząć po ciężkich przejściach z prokuratorami i spotkać się z matką). Zniknęli też wówczas inni podejrzani w tej sprawie. Do tej pory poszukiwany jest były wiceprezes Colloseum Piotr Wolnicki. Jędrucha zatrzymano w lipcu 2003 r. w izraelskim mieście Jaffa. Znaleziono przy nim sfałszowane dokumenty tożsamości. Pod koniec 2003 r. został sprowadzony do Polski z Izraela na podstawie umowy ekstradycyjnej. W 2003 r. sąd ogłosił upadłość Colloseum.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także