PolskaProces w sprawie narkotyków i korupcji w CBŚ

Proces w sprawie narkotyków i korupcji w CBŚ

Proces 12 osób, w tym byłego funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego, oskarżonych o kradzież obrazów, rozprowadzanie fałszywych banknotów, obrót tzw. prekursorem do produkcji amfetaminy i korupcję
rozpoczął się przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Śródmieścia.

28.08.2003 16:40

21 zarzutów, które postawiono oskarżonym, dotyczy czterech wątków. Jednym z nich jest obrót 100 litrami specyfiku BMK, stanowiącego produkt wyjściowy do uzyskania ponad 70 kg amfetaminy; drugim - zarzut wprowadzenia do obrotu ponad 760 sztuk fałszywych banknotów studolarowych.

Kolejny wątek dotyczy obrotu czterema skradzionymi obrazami o wartości 240 tys. zł, a ostatni - korupcji.

Proces toczy się z wyłączoną jawnością. Głównym oskarżonym jest socjolog, właściciel agencji towarzyskiej w Krakowie, Władysław P., oskarżony o udział we wszystkich przestępstwach.

Wśród oskarżonych znajduje się były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego, Krzysztof K., obecnie emeryt, któremu zarzucono, iż przekazywał Władysławowi P. informacje na temat działań policji w jego sprawie. W ciągu 15 spotkań miał uzyskać za to 5 tys. zł.

Według ustaleń prokuratury, działalność oskarżonych trwała od września 2001 roku do kwietnia 2003.

W toku śledztwa prokuratura korzystała z zeznań trzech świadków incognito, stosowała również inne instytucje z zakresu policyjnych technik specjalnych (zakup kontrolowany).

Śledztwo w tej sprawie wszczęto na podstawie ustaleń operacyjnych krakowskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego.

Jak ustalono w toku postępowania, Władysław P. poznał policjanta CBŚ Krzysztofa K. w listopadzie 2001 roku, ponieważ poszukiwał ochroniarzy do nowo otwartej agencji towarzyskiej. Policjant poinformował go o stawkach, jakie otrzymują ochroniarze, i odesłał po szczegóły do Jacka M., pseud. Marchewa, uważanego przez krakowską policję za przywódcę jednej z poważniejszych grup przestępczych w Krakowie.

Oskarżonym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)