Proces w sprawie Grudnia`70 odroczony do 12 marca
Generał Wojciech Jaruzelski i Stanisław Kociołek (PAP-Tomasz Gzell)
Do 12 marca Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył rozpoczęty we wtorek proces generała Wojciecha Jaruzelskiego i sześciu osób oskarżonych w sprawie masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 roku.
26.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Po południu prokurator Bogdan Szegda zakończył odczytywanie aktu oskarżenia. Na następnej rozprawie Jaruzelski ma ponownie przystąpić do składania wyjaśnień.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał zasadność wniosku, złożonego przez czterech spośród siedmiu oskarżonych, i wznowił proces. Wynika to z przepisu, że jeśli przerwa w procesie trwa dłużej niż 35 dni to sąd - na wniosek którejkolwiek ze stron - musi wznowić proces od początku. Wynika to z kodeksu karnego i taka jest procedura.
Kontynuacji procesu nie sprzeciwiali się tylko generał Wojciech Jaruzelski i były wicepremier PRL, Stanisław Kociołek, którzy składali już przed sądem wyjaśnienia. Jeden z oskarżonych w ogóle nie zajął stanowiska.
Generał powiedział dziennikarzom po wtorkowej rozprawie, że fizycznie, a zwłaszcza psychicznie, czuje się bardzo źle. Moja odporność na oskarżenia, pomówienia, preparaty, fabrykaty wyczerpuje się - dodał.
Prokurator Bogdan Szegda oskarżający w procesie generała Wojciecha Jaruzelskiego nie chciał komentować postawy oskarżonych, którzy zażądali rozpoczęcia procesu od nowa. Jak powiedział prokurator Bogdan Szegda sąd podejmując taką decyzję nie miał wyboru. Jednocześnie podkreślił, że nie jest zaskoczony, że proces zaczyna się na nowo. W tym procesie jestem przygotowany na wszystko - podkreślił prokurator.
Zdaniem przedstawiciela społecznego, mecenasa Piotra Andrzejewskiego oskarżeni robią wszystko, by proces skomplikować. Mam wrażenie, że oskarżeni rozpisali między siebie role - jak jeden choruje, to pozostali są zdrowi. Jestem jednak umiarkowanym optymistą, że proces będzie kontynuowany i nie będziemy mieli w nim do czynienia z taką manipulacją, do jakiej dochodziło w latach 80' - powiedział mecenas Andrzejewski.
Proces ma ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za śmierć 44 osób, zabitych podczas tłumienia przez wojsko i milicję robotniczych protestów w Trójmieście przeciw drastycznym podwyżkom cen w grudniu 1970 roku.
Oskarżeni o "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża to: 78-letni dziś generał Wojciech Jaruzelski - ówczesny szef MON, Stanisław Kociołek - ówczesny wicepremier, generał Tadeusz Tuczapski - były wiceszef MON, oraz dowódcy jednostek wojska tłumiących protesty.
Do tej pory sąd wyłączył już z procesu pięciu oskarżonych spośród dwunastu, tłumacząc to ich złym stanem zdrowia. Żaden z pozostałych siedmiu oskarżonych nie przyznaje się do winy. Wszystkim grozi dożywocie. Odpowiadają z wolnej stopy. (an)