"Proces Tymoszenko przeszkodą w integracji Ukrainy z UE"
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział we wtorek wieczorem po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, że proces byłej premier Julii Tymoszenko może być przeszkodą w procesie integracji Ukrainy z Unią Europejską.
W wywiadzie dla TVP Info Komorowski podkreślił, że Polska chce być "przyjacielem i dobrym wzorcem dla Ukrainy".
Prezydent zaznaczył, że Ukraina dokonała bardzo ważnego osiągnięcia w procesie integracji z Unią Europejską. Podkreślił, że chodzi m.in. o przygotowanie do podpisania dwóch umów: o uczestnictwie Ukrainy w pogłębionej strefie wolnego handlu i dot. liberalizacji ruchu wizowego między Unią Europejską a tym krajem.
- Pojawiają się też przeszkody. Tą przeszkodą niewątpliwie jest proces Julii Tymoszenko, który w Europie, w wielu krajach odbierany jest jako proces natury politycznej, a nie kryminalnej i to oczywiście psuje wizerunek Ukrainy i może stanowić istotną przeszkodę na już zaawansowanej drodze do zbliżania Ukrainy do świata zachodniego - powiedział Komorowski.
Dodał, że Polsce, jako przyjacielowi Ukrainy, "wypada mówić, że przeszkoda i trudność, jaką jest opinia negatywna w sprawie procesu Julii Tymoszenko, musi być uwzględniona w działaniach władz ukraińskich". - To po stronie władz ukraińskich leży znalezienie wyjścia z sytuacji, takiego, żeby nie było wątpliwości, że ten proces nie jest procesem zemsty politycznej na konkurencie, opozycji - zaznaczył Komorowski.
- Te wątpliwości są i nie ukrywam, że namawiałem prezydenta Janukowycza, żeby dostrzegł, że sprawa, tak jak dzisiaj się przedstawia, może być poważnym utrudnieniem w utrzymaniu dobrego tempa zbliżania Ukrainy do świata zachodniego - powiedział prezydent.
Komorowski powiedział, że prezydent Janukowycz "podnosi bardzo poważny aspekt tej sprawy, którego nie należy lekceważyć, że chodzi w tej sprawie m.in. o niekorzystny dla Ukrainy, a korzystny dla Rosji kontrakt gazowy".
Prezydent ocenił, że istnieje szansa na wyjście władz Ukrainy "z ciężkiej sytuacji". - Nie można mówić Ukraińcom, co mają zrobić. To jest problem postępu demokracji na Ukrainie, budowy nowych standardów. Rozmawialiśmy bardzo szczerze o tych kwestiach. Oczekuję, że w ciągu najbliższego czasu, chyba już na drodze telefonicznej, będziemy mogli dowiedzieć się jak prezydent Ukrainy, władze Ukrainy z tym problemem sobie poradziły - powiedział.
Prezydent był też pytany o zaplanowaną na jesień uroczystość, podczas której prezydenci obu krajów mają odsłonić pomniki upamiętniające polskie ofiary zbrodni w Ostrówkach na Wołyniu oraz Ukraińców, którzy zginęli we wsi Sahryń na Lubelszczyźnie. Komorowski zaznaczył, że pomysł jest "nadal aktualny".
- Ostrówki odsuwają się w czasie, a siłą rzeczy i Sahryń, ze względu na to, że znaleziono niedawno, poszukiwaną od dawna mogiłę, gdzie zachowały się szczątki kilkuset Polaków wtedy zamordowanych. (...) Mam nadzieję, że zgodnie z procedurami, ustaleniami, także Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa będzie miało miejsce wybudowanie tam w porozumieniu z Ukraińcami pomnika - powiedział.
Komorowski pytany czy dostrzega zarzuty historyków, że nie można porównywać tego, co stało się w Ostrówkach, z wydarzeniami z Sahrynia odpowiedział: - Przyzwoitość, powiedziałbym dobry obyczaj chrześcijański, nakazuje szanować cudze groby, także groby własnych przeciwników - powiedział.
- Spór o to gdzie, kto wymordował kogo z jaką intencją, jaką techniką zostawmy historykom. Tu niczego z niczym nie należy porównywać - dodał.