Trwa ładowanie...
dkyvjrd
01-06-2004 12:10

Proces Sośnierza znowu nie ruszył

Kolejny raz nie udało się rozpocząć procesu
byłego dyrektora Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych Andrzeja
Sośnierza, oskarżonego o niegospodarność. Sądowi Okręgowemu w
Katowicach nie udało się we wtorek otworzyć przewodu, ponieważ nie
stawił się reprezentant strony pokrzywdzonej.

dkyvjrd
dkyvjrd

Według obrońcy Sośnierza, mec. Andrzeja Rajperta, dzisiaj na dobrą sprawę nie wiadomo, kto ma w procesie występować jako pokrzywdzony - następca prawny Kasy, czyli oddział Narodowego Funduszu Zdrowia, centrala NFZ, czy Ministerstwo Zdrowia. Wcześniej jako pokrzywdzonego wymieniano też nieistniejący już Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, który złożył w prokuraturze doniesienie przeciw Sośnierzowi.

Ponieważ oddział NFZ nie ma osobowości prawnej, aby występować w procesie w charakterze pokrzywdzonego musi mieć upoważnienia z centrali NFZ. Takiego odzewu z centrali nie ma, w myśl prawa pokrzywdzony nie został więc prawidłowo powiadomiony o rozprawie.

Niewykluczone, że sprawa przeciwko Sośnierzowi w ogóle nie ruszy. Nie tylko obrona, ale też obserwatorzy procesu zwracają uwagę na wątłość stawianych mu w akcie oskarżenia zarzutów. Tego, że sprawa być może w ogóle nie będzie rozpatrywana, nie wyklucza też sam sąd.

Sośnierz powiedział we wtorek w sądzie dziennikarzom, że- chociaż nie przesądza o rozstrzygnięciu - jego zdaniem proces nie powinien się w ogóle rozpocząć, bo nie doszło do żadnego przestępstwa. "Ta sytuacja zmierza do absurdu, to farsa, bezsensowne oskarżenie" - oświadczył.

dkyvjrd

Prokuratura Okręgowa w Katowicach zarzuciła Sośnierzowi zaniechanie poszukiwania reklamodawców, chętnych do ogłaszania się na wprowadzonych przez kasę chorych chipowych kartach ubezpieczenia zdrowotnego. W ten sposób kasa miała stracić 3,2 mln zł.

Sośnierz nie zgadza się z tym zarzutem. Argumentował, że według zapisów ustawowych kasy chorych nie mogły prowadzić działalności gospodarczej, a taką byłaby sprzedaż powierzchni reklamowej.

Dlatego odstąpił powierzchnię reklamową dostawcy kart firmie Computerland - w zamian kupując je taniej. Według jego wyliczeń kasa zaoszczędziła na tym ok. 5,5 mln zł. Na karcie znalazła się reklama Grupy PZU i logo Millenium Bank.

"Gdybym nic nie zrobił, byłoby najlepiej - karty byłyby droższe, ja nie byłbym w sądzie, wszyscy byliby zadowoleni, chociaż podatnik straciłby te kilka milionów złotych, które ja zaoszczędziłem" - powiedział Sośnierz. Zwrócił uwagę, że przecież na receptach też nie było reklam, chociaż na odwrocie jest miejsce, by je zamieścić. Nikt jednak go o to nie oskarżył.

dkyvjrd

Obrona chce, by sprawa została zwrócona do prokuratury i by przeprowadzić ekspertyzę potwierdzającą, że Kasa nie mogła dokonać sprzedaży powierzchni reklamowej. Termin kolejnej rozprawy - 14 lipca.

Śledztwo w tej sprawie wszczęto w listopadzie 2001 r. na wniosek ówczesnego prezesa UNUZ Michała Żemojdy, który przez kilka miesięcy domagał się dymisji Sośnierza. Złożył on w prokuraturze zawiadomienie, że Śląska Regionalna Kasa Chorych niezgodnie z przepisami zastąpiła książeczki ubezpieczenia zdrowotnego elektronicznymi kartami chipowymi, a na ich dystrybucję wydała 2 mln zł przeznaczone na leczenie pacjentów. Po wielu miesiącach sporu Sośnierza odwołano.

Katowicka prokuratura wciąż bada inną sprawę związaną z działalnością Sośnierza na stanowisku dyrektora śląskiej Kasy. Sprawdza, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień w związku z przyjmowaniem przez Fundację "Zamek Chudów", prowadzoną przez Sośnierza, darowizn od firm będących kontrahentami Kasy.

W maju ubiegłego roku "Rzeczpospolita" napisała, że w czasach, gdy Sośnierz kierował Kasą, firmy, które podpisywały z nią kontrakty, jednocześnie wpłacały setki tysięcy złotych na konto Fundacji remontującej zamek w Chudowie. W tej sprawie trwa wciąż postępowanie dowodowe.

dkyvjrd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkyvjrd
Więcej tematów